Po serii kryzysów, umowa stulecia (w końcu) zawarta. Zapewni upragnione bezpieczeństwo i zyski?

Po serii kryzysów, umowa stulecia (w końcu) zawarta. Zapewni upragnione bezpieczeństwo i zyski?

Jak szeroko informują doniesienia medialne i agencyjne, we środę wieczorem podpisano nareszcie długo odwlekaną i ogromnie kontrowersyjną umowę surowcową USA-Ukraina. Przewiduje ona skomplikowany schemat wspólnej eksploatacji ukraińskich złóż surowców mineralnych, który w założeniu miał uczyć zadość politycznym i finansowym oczekiwaniom obydwu stron. Czy tak będzie w istocie?

Negocjacje nad umową – która w teorii miała sprawić, by USA uzyskały zwrot z ogromnych kwot przeznaczonych na wsparcie militarne dla Kijowa, zaś Ukraina nie pozostała sama w przypadku rosyjskiej agresji w przyszłości – obfitowały w kryzysy i przeszkody. Jak wiadomo, zaznaczyły się one do tego stopnia, że w toku pamiętnej wizyty Wołodymyra Zełeńskiego w Waszyngtonie został on wyrzucony z Białego Domu po ostrej kłótni z Donaldem Trumpem – i to wszystko na żywo, przed obiektywami kamer. Można przypuszczać, ze nie nastrajało to optymistycznie do dalszych rozmów.

I w istocie, niewiele brakowało, by do zawarcia umowy znów nie doszło. W ostatnim momencie doszło bowiem do kolejnych zadrażnień – Ukraińcy chcieli bowiem renegocjować niektóre punkty, podczas gdy Amerykanie przeciwnie, domagali się finalnego zamknięcia negocjacji – i samolot wiozący ukraińską delegację do Waszyngtonu miał zawrócić w drodze. Ostatecznie jednak delegacja dotarła, i późnym wieczorem sekretarz skarbu USA, Scott Bessent, oraz wicepremier Ukrainy, Julia Swyrydenko, podpisali pakiet umów.

Stopień komplikacji relacji

Obejmują one postanowienia dotyczące współpracy w zakresie eksploatacji surowców, którymi dysponuje Ukraina. Postanowienia są dość zawikłane, obfitują w wyjątki oraz rozwiązania kompromisowe. W ramach ogólnych warunków porozumienia:

  • Ukraina i Stany Zjednoczone zawierają międzyrządową umowę, na mocy której powołany zostanie wspólny fundusz, skupiony na działalności wydobywczej;
  • w funduszu tym obydwa kraje będą miały po 50% finansowego wkładu, a także 50% udziału w zarządzaniu (będzie się tym zajmować zarząd złożony z 6 członków, po 3 z obydwu krajów);
  • do amerykańskiego wkładu finansowego wliczać się będzie równowartość wsparcia militarnego, które Ukraina otrzyma w przyszłości;
  • środki funduszu będą przeznaczone na realizację projektów wydobywczych na Ukrainie, w szczególności metali ziem rzadkich oraz ropy i gazu;
  • zyski z tej działalności zostaną podzielone po równo pomiędzy obydwie strony
  • umowa przewiduje, że podmioty amerykańskie otrzymają preferencyjny dostęp do wszelkich złóż metali ziem rzadkich na Ukrainie, a także prawo pierwokupu w przypadku sprzedaży praw do nich.

Politycy przedstawili warunki jako długo wyczekiwany sukces. Wicepremier Swyrydenko stwierdziła, że „wraz ze Stanami Zjednoczonymi tworzymy fundusz, który przyciągnie globalnych inwestorów do naszego kraju”. Wtórował jej sekretarz Bessent, oświadczając, ze „Niniejsze porozumienie wyraźnie sygnalizuje Rosji, że administracja Trumpa jest zaangażowana w proces pokojowy skoncentrowany na wolnej, suwerennej i dobrze prosperującej Ukrainie w perspektywie długoterminowej.”

Ukraina i USA razem niezadowolone

Co jednak prawdopodobne, zarówno Ukraina, jak i Stany Zjednoczone najprawdopodobniej nie są w pełni usatysfakcjonowane umową. W przypadku Ukrainy – logicznym jest, że politycy nie chcieli oddawać kontroli nad swoimi zasobami naturalnymi na długie lata albo wręcz dekady do przodu. Mimo to jednak, w złagodzonej w stosunku do pierwotnego projektu wersji, ale jednak, właśnie to czynią.

Z kolei Amerykanie zrezygnowali ze swojego kluczowego warunku (o którym Donald Trump mówił zresztą publicznie). Miało nim być potraktowanie całej dotychczasowej pomocy wojskowej USA dla Ukrainy, wartej setki miliardów dolarów, nie jako darowizny, lecz kredytu. Co oczywiste, spłata takiej pożyczki całkowicie przekracza zdolności finansowe tego państwa. Teraz pomoc na zostanie wliczona do amerykańskiego wkładu finansowego do funduszu surowcowego – ale jedynie w odniesieniu do tej, która zostanie udzielona po tej dacie. Ta już dostarczona nie została natomiast w nim uwzględniona.

Umowę skrytykowała za to Rosja, twierdząc, że „USA złamały reżim Zełeńskiego”. Ukraina przypuszczalnie może uznać rosyjskie niezadowolenie za sygnał optymistyczny.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.