Pierwsze skalpy ceł Trumpa. Gigant zamknięty, tysiące ludzi z dnia na dzień bez pracy
Stellantis właśnie uruchomił alarm w kanadyjskim sektorze motoryzacyjnym. Firma ogłosiła, że tymczasowo zamyka swoją ogromną fabrykę w Windsor. Miejscu, które przez dekady było symbolem motoryzacyjnej współpracy z USA. Efekt? Ponad 4,5 tysiąca osób zostaje z dnia na dzień na lodzie. Wszystko przez cła, jakie wprowadził Donald Trump – 25% na wszystkie auta, które nie są „made in USA”.
Trump atakuje, Kanada nie zostaje dłużna i odbija piłeczkę
Mieszkańcy Windsor już wiedzą, że to nie koniec. Wystarczy iskra, by w ogniu znalazły się kolejne fabryki – Ford, GM czy mniejsze zakłady produkujące części. Strach? Totalny. Christina, która przepracowała ponad dwie dekady przy taśmie, mówi wprost: „Nie wiemy, co będzie dalej. Mam dzieci, kredyty. A tu wszystko wali się w kilka dni”.
Premier Mark Carney nie zamierzał się przyglądać bezczynnie. Już ogłosił, że Ottawa odpowie tym samym. 25-procentowe cło na auta z USA, choć z wyjątkiem części zamiennych. Ma być „symetrycznie”, ale bez autodestrukcji. Kanada zależna jest od eksportu aut do Stanów – aż 93% wyprodukowanych pojazdów trafia właśnie tam.
Eksperci są zgodni – to nie będzie zabawa. Według szacunków, nawet z ulgą celną dla aut zawierających amerykańskie komponenty, ceny mogą wzrosnąć nawet o 8 tysięcy dolarów za sztukę. A dealerzy już zaczynają się pocić. Nikt nie kupi pickupa za cenę małego mieszkania.

Windsor na zakręcie – tysiące pracowników bez zajęcia
Sprawa jest grubsza niż się wydaje. Motoryzacja w Ameryce Północnej to sieć naczyń połączonych. Silnik z Kanady, elektronika z Meksyku, montaż w Michigan. Teraz każdy przejazd przez granicę to potencjalna bomba cenowa.
Pracownicy zakładów samochodowych w Windsor, podobnie jak Chad Lawton, mówią, że mają nadzieję, że te podatki będą tymczasowe. Że Kanada i USA możliwie jak najszybciej osiągną porozumienie, „abyśmy nie znaleźli się w sytuacji, która doprowadzi do masowych zwolnień”. Cytowany przez BBC Lawton uważa jednak, że Kanada również musi stanąć w swojej obronie i że „nie może po prostu ustąpić, poddać się i pozwolić, aby tak się stało”.
Czy Trump cofnie się o krok? Mało prawdopodobne. Czy Kanada może sobie pozwolić na ustępstwa? Jeszcze mniej. Nastroje są bojowe – nie tylko w zakładach, ale i w gabinetach polityków.