„Państwo nie lubi konkurencji”. Polymarket zablokowany przez rząd

„Państwo nie lubi konkurencji”. Polymarket zablokowany przez rząd

Polymarket, zana platforma umożliwiająca przewidywania zachowań rynków i obstawianie ich dynamiki, doczekał się blokady narzuconej przez władze Singapuru. Powodem (czy raczej pretekstem) był „brak licencji”.

Singapurskie władze uznały bowiem Polymarket za operatora gier hazardowych. A tak się składa, że zgodnie z Ustawą o Kontroli Hazardu (Gambling Control Act) z 2022 r. na taką działalność trzeba licencji. Trzeba także trafu, że jedyną taką licencją dysponuje państwowy gigant Singapore Pools. I władze agresywnie, zazdrośnie pilnują jego monopolu. Dlaczego – nietrudno się domyśleć.

Blokada, jaka spadła na Polymarket, ma być elementem szerszej kampanii rządu, w ramach której walczy on z „nielicencjonowaną działalnością”. Tę „nielicencjonowaną działalność” władze interpretują przy tym ekstremalnie szeroko. Za takową uznają bowiem dowolną aktywność dostępną dla obywateli Singapuru – choćby i przez Internet. Tym ostatnim zaś za korzystanie z ich usług grożą więzieniem (do 6 miesięcy) i grzywną (do 10 tys. dolarów singapurskich).

Jak łatwo się domyśleć, sprawia to, że jej celem może stać się w istocie dowolna internetowa platforma na świecie, nie tylko Polymarket. Nie sposób też uciec od wniosku, że Singapurscy politycy i biurokraci w swym pędzie do kontroli wdają się w walkę z wiatrakami. Zainteresowanym nie nastręczy bowiem wiele trudności ominięcie choćby najbardziej agresywnych blokad. Nie w realiach, gdzie sieć Tor, VPN-y i inne narzędzia są powszechnie dostępne na wyciągnięcie ręki.

Źródło: x.com/alexzuo4

Polymarket wrogi – bo nie przynosi profitów władzy

Co ciekawe, i częściowo odróżniające przypadek Singapuru, władze tego miasta-państwa nie udają, że kierują nimi jakiekolwiek szlachetne pobudki. W krajach szeroko pojętego Zachodu często można przy takich okazjach usłyszeć ze strony rządów tyleż wzniosłe, co fałszywe wyrazy zaniepokojenia o „oszustwa”, chęć „ochrony konsumentów” czy „zapobiegania manipulacjom”.

Tymczasem w Singapurze władze otwarcie (i cokolwiek arogancko) wyjaśniają, że Polymarket został zablokowany, bo „nie był licencjonowany”. A swoją działalnością podważał monopol państwowego molocha hazardowego. Kochane władze wprost grożą także karnymi i finansowymi represjami tym, którzy chcą skorzystać z oferty tej platformy zamiast Singapore Pools i w ten sposób nabijać rządową kiesę.

Co by nie mówić – jest tu po stronie władz Singapuru pewien tupecik. Charakterystyczny dla rządów, które w najmniejszym stopniu nie obawiają się wyborczej klęski z rąk rozdrażnionych arogancją władzy wyborców. Fakt ten w istocie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że rządząca tam partia (People’s Action Party) znajduje się u władzy nieprzerwanie od lat 60′ zeszłego stulecia.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.