Niespodziewany chętny na Nord Stream. Będzie aukcja?

Inwestor z Miami chce wykupić uszkodzony gazociąg Nord Stream 2. Absurd? Wedle zainteresowanego, bynajmniej nie. Jak bowiem twierdzi, niedługo nadarzy się ku temu okazja.

Biznesmen z Florydy o którym mowa, Stephen P. Lynch, ma mieć jakoby duże doświadczenie z realiami inwestowania na rosyjskim rynku. Co jednak ciekawe to fakt, że Nord Stream 2, sztandarową rosyjską inwestycje międzynarodową, chce wyrwać z rynku rosyjskiego.

Lynch widzi swą szansę w postępowaniu, które toczy się przed szwajcarskim sądem ds. bankructwa. Tam właśnie bowiem zarejestrowana jest spółka Nord Stream 2. Spółka ta, konsorcjum rosyjskiego Gazpromu oraz niemieckich firm BASF i E.ON i BASF, w praktyce jest oczywiście tzw. słupem.

Jednak to właśnie ona jest formalnym właścicielem gazociągu. Rzecz jednak w tym, że z uwagi na obowiązywanie sankcji na Rosję, spółka ta znajduje się także w nieciekawej sytuacji finansowej. Dokładniej, znajduje się na progu licytacji jej aktywów w związku z postępowaniem upadłościowym.

W cenie złomu?

I właśnie na takiej licytacji chce pojawić się pan Lynch. A następnie, w toku aukcji, kupić główny składnik majątku spółki, uszkodzony gazociąg. Inwestor zakłada przy tym, że cena kosztującego niegdyś 11 mld dolarów gazociągu będzie znacznie, znacznie niższa.

Dlaczego? Gazociąg, uszkodzony przez eksplozje, a następnie wystawiony na długotrwałe oddziaływnie morskiej wody od wewnątrz, nie nadaje się ot, tak do wznowienia przesyłu gazu. Wymagać będzie kosztownych napraw i remontu.

Te zaś nawet nie wiadomo, czy prace te miałby kto – z uwagi na sankcje – sfinansować i przeprowadzić.

Oczywiście, sankcje byłyby też przeszkodą dla samego Lyncha. Dlatego stara się on o oficjalne zwolnienie z reżimu sankcyjnego w amerykańskim Departamencie Skarbu. Rozmawiać ma także z przedstawicielami Departamentu Stanu, a także członkami amerykańskiego Senatu.

Nord Stream a sprawa amerykańska

Jak twierdzi biznesmen, przejęcie przezeń Nord Stream 2 byłoby ze wszech miar korzystne dla USA, a nawet i Europy (choć być może nie Niemiec…). Lynch zauważa bowiem cynicznie, że natychmiast po zawieszeniu broni na Ukrainie Niemcy i Rosjanie rzucą się, by uruchomić gazociąg na powrót.

Wspomniane zawieszenie ma zaś, jego zdaniem, być znacznie bardziej prawdopodobne w tej kadencji. Nie tylko z uwagi na upływ czasu i zmęczenie wojną zarówno agresora, jak i obrońcy. Sprzyjać ma temu także spodziewana, bardziej zdecydowana polityka Donalda Trumpa.

Szansą na zapobieżenie ponownemu wzięciu Europy Środkowej na „gazową smycz” Rosji byłoby właśnie przejęcie gazociągu. W przeciwnym bowiem wypadku, zakłada biznesmen, gazociąg w końcu wykupiłyby podmioty w ten czy inny sposób powiązane z Rosją. Lub Chinami – co na jedno wychodzi.

Klimat polityczny może faktycznie sprzyjać zamiarom inwestora. W ostatniej kampanii prezydenckiej otwarcie wspierał on Trumpa. Z pewnością nie zaszkodzi mu po przejęciu przez tego ostatniego władzy – a wprost przeciwnie.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.