Nieoczekiwane dane z Europy. Strefa euro łapie zadyszkę. 'Tylko to powstrzymuje ratuje kryzys’. Co się dzieje?
Grafika pokazująca spadek cen akcji

Nieoczekiwane dane z Europy. Strefa euro łapie zadyszkę. 'Tylko to powstrzymuje ratuje kryzys’. Co się dzieje?

Drugi kwartał 2025 roku przyniósł dla strefy euro mieszankę chłodnych i ciepłych sygnałów. Z jednej strony dynamika PKB spowolniła do zaledwie 0,1% kwartał do kwartału – wynik zgodny z oczekiwaniami, lecz wyraźnie słabszy niż 0,6% zanotowane w pierwszych trzech miesiącach roku. Z drugiej – europejskie gospodarstwa domowe, zamiast zacisnąć pasa, utrzymały wydatki na poziomie, który mile zaskoczył ekonomistów. To właśnie one są dziś ostoją gospodarki.

Dane z Europy zaskakują

PKB rok do roku wzrosło o 1,4% czyli zgodnie z oczekiwaniami i czerwcowymi danymi. Miesięczny wzrost wskazał 0,1% – również bez zaskoczenia. Jednak przemysłowa produkcja tąpnęła i spadła o -1,3% miesięcznie, podczas gdy rynek oczekiwał -1% po wzroście o 1,7% w czerwcu. Roczna dynamika wskazała ledwo 0,2% wzrosty… Rynek liczył na 1,5% wzrost po 3,7% przyspieszeniu w czerwcu.

Liderzy i maruderzy

Rozkład wzrostu wśród krajów członkowskich pozostaje nierówny. Rumunia wyrasta na tegorocznego prymusa z kwartalnym skokiem PKB o 1,2%. Niewiele ustępuje jej Polska (+0,8%), a dalej uplasowały się Hiszpania, Słowenia i Bułgaria (po +0,7%).

Po drugiej stronie skali znalazła się Irlandia, której gospodarka skurczyła się o 1% – spadek tym bardziej dotkliwy, że idzie w parze z mocnym tąpnięciem produkcji przemysłowej. Minimalne cofnięcie odnotowały także Niemcy i Włochy (-0,1%).

Źródło: Eurostat

Przemysł pod presją

Czerwcowe dane o produkcji przemysłowej w strefie euro nie napawają optymizmem – spadek o 1,3% w ujęciu miesięcznym to wyraźny kontrast wobec majowego odbicia. Szczególnie słabo wypadły dobra inwestycyjne (-2,2%) i trwałe dobra konsumpcyjne (-0,6%), a najmocniej oberwał segment dóbr nietrwałych (-4,7%).

Na plus wybija się jedynie sektor energii (+2,9%), co można wiązać z sezonowymi uwarunkowaniami i wzrostem popytu na chłodzenie w rekordowo ciepłym czerwcu. Wskaźniki roczne wyglądają nieco łagodniej, ale wciąż rysują obraz gospodarki zmagającej się z ograniczonym popytem na kluczowe grupy towarów przemysłowych.

Konsument stoi na straży wzrostu

Paradoksalnie to właśnie konsument – często ostatni bastion w spowalniającej gospodarce – dostarczył w II kwartale najwięcej powodów do umiarkowanego optymizmu. Sprzedaż detaliczna w strefie euro wzrosła w czerwcu o 3,1% r/r, przebijając wcześniejsze szacunki (2,6%). Popyt na odzież, elektronikę czy sprzęt AGD utrzymał się na wysokim poziomie, podczas gdy wydatki na żywność pozostały stabilne. Widać tu efekt połączenia relatywnie silnego rynku pracy (zatrudnienie wzrosło o 0,1% kw/kw i 0,7% r/r) oraz powolnego wygasania presji inflacyjnej.

Warto spojrzeć na ten obraz w szerszym kontekście – gospodarka USA urosła w II kwartale o 0,7% kw/kw, co pokazuje, jak różne ścieżki koniunktury mogą kształtować się po obu stronach Atlantyku. Amerykański wzrost napędzają inwestycje i popyt wewnętrzny, podczas gdy w Europie to raczej konsumpcja ratuje przed wyraźniejszym spowolnieniem. Oczywiście trzeba podkreślić, że dodatkowym czynnikiem, windującym PKB USA wyżej jest … Wyższa inflacja.

Patrząc w drugą połowę roku, wyzwaniem dla Europy pozostaną wysokie koszty energii i niepewność geopolityczna. Te dwa czynniki mogą w każdej chwili osłabić nastroje konsumentów. Z drugiej strony, jeśli rynek pracy utrzyma stabilność, a inflacja nie wróci na ścieżkę wzrostową, sektor detaliczny może pozostać filarem wzrostu na długo. Na razie strefa euro balansuje na cienkiej granicy między marazmem, recesją a miękkim lądowaniem.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.