Niemiecki gigant motoryzacyjny z kolejnym skandalem na koncie. Ponad 30 mln dolarów kary za „warunki przypominające niewolnictwo”
Niemieckie marki samochodów od lat są na szczytach rankingów popularności w wielu państwach na całym świecie. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych firm, która na swoim koncie ma kilka legendarnych modeli, jest Volkswagen. Koncern jest liderem sprzedaży, ale jednocześnie świetnie radzi sobie z marketingiem i kreowaniem wizerunku. Mało kto ma świadomość mrocznych początków firmy i współpracy z nazistowskimi Niemcami. Okazuje się, że po wojnie w fabrykach VW dochodziło do skandali, które również są poważną rysą na wizerunku koncernu. Niedawno szerokim echem odbiły się doniesienia o nieakceptowalnych warunkach pracy w fabrykach w Chinach. Kilka dni temu za podobny proceder Volkswagen został ukarany i musi zapłacić ponad 30 mln dolarów.
Volkswagen musi zapłacić 30 mln dolarów kary za „pracę w warunkach przypominających niewolnictwo”
W ostatnich miesiącach główną bolączką zarządu koncernu Volkswagen były problemy ze słabnącą sprzedażą. Rosnąca w siłę konkurencja z China staje się coraz silniejsza, ale to nie jedyne kłopoty giganta. Obserwatorzy co chwila przypominają aferę dieselgate, a w ostatnim czasie na jaw wychodzą kolejne skandale.
Kilka dni temu brazylijski sąd pracy orzekł, że w latach 70. i 80. XX wieku w tamtejszych fabrykach z logo Volkswagen panowały warunki pracy, które mocno odbiegały od cywilizowanych standardów. Jak informuje Reuters, brazylijski sąd uznał, że w tamtym czasie koncern zmuszał robotników do pracy „w warunkach przypominających niewolnictwo”. Z ustaleń, poczynionych w toku postępowania, wynika, że pracownicy byli zmuszani do niewolniczej pracy za długi oraz byli poddawani zbrojnemu nadzorowi.
Co ciekawe, sprawa nie dotyczy pracy w głównych fabrykach, które produkowały samochody. W tamtym czasie Volkswagen prowadził również farmy, a także organizował wycinkę lasów w Amazonii. To właśnie w ramach tej działalności, jak ustalił sąd w Brazylii, dochodziło do przewinień.
W ramach kary VW musi zapłacić odszkodowanie w wysokości 165 mln reali (około 30,44 mln dolarów). Ponadto firma ma wydać stosowne oświadczenie, w którym przyzna się do winy. Co więcej, koncern został zobowiązany do wprowadzenia polityki „zero tolerancji” dla niewolniczych warunków pracy.
Volkswagen już zapowiedział, że odwoła się od wyroku.
To nie pierwsze tego typu zarzuty
Nie jest to pierwsza sytuacja, w której Volkswagen musi mierzyć się z zarzutami o niewolnictwo. W 2023 roku pojawiły się informacji, jakoby koncern łamał prawa człowieka w jednym z zakładów pracy. Chodziło o fabrykę w regionie Sinciang w Chinach. Tereny te zamieszkuje grupa etniczna Ujgurów. Według różnych doniesień chińskie władze prześladują Ujgurów. Różne źródła mówiły o takich zarzutach jak ludobójstwo, praca niewolnicza, czy tworzenie obozów koncentracyjnych.
Problemy VW polegały na tym, że miał podobno przymykać oko na szykany mniejszości etnicznej. Co więcej, koncern miał wykorzystywać prześladowanych mieszkańców do pracy w fabryce, gdzie rzekomo dochodziło do łamania praw człowieka.
Oficjalne kontrole z góry nic nie wykazały. Jednak w 2024 roku Volkswagen, w wyniku krytyki i nacisków, sprzedał fabrykę w Sinciang.
