Niemcy: gigantyczne złoża litu w Saksonii. '500 mld USD pod ziemią’. Europa wyjdzie z kryzysu?

Niemcy: gigantyczne złoża litu w Saksonii. '500 mld USD pod ziemią’. Europa wyjdzie z kryzysu?

Altmark to nazwa, która dotąd kojarzyła się głównie z gazem ziemnym. Region lotem błyskawicy trafił na mapę strategicznych surowców przyszłości. W północnej Saksonii-Anhalt odkryto bowiem jedne z największych na świecie zasobów litu … Czyli metalu, bez którego trudno wyobrazić sobie rozwój elektromobilności i transformacji energetycznej.

Według najnowszych szacunków w złożach regionu może znajdować się aż 43 miliony ton w przeliczeniu na węglan litu (LCE). To wielkość porównywalna z rezerwami Ameryki Południowej, gdzie tzw. „Litowy Trójkąt” (Argentyna, Boliwia, Chile) skupia ponad połowę światowych zasobów tego surowca.

Ile to w przeliczeniu na dolary? Przy założeniu, że jedna tona LCE warta jest ok. 10000 USD, wszystkie złoża litu w tzw. Litowym Trójkącie Ameryki Południowej dziś mogą być warte około 500 miliardów USD przy obecnych cenach rynkowych węglanu litu. Zatem to niewiele więcej od 430 mld USD szacowanych dla Niemiec.

Warto pamiętać też, że ceny litu są bardzo zmienne i niewykluczone, ze te 500 mld USD dziś, w horyzoncie kilku lat może być warte 1 bilion USD. Jeśli dane te potwierdzą się w eksploatacji, Niemcy staną się poważnym graczem na rynku, który dotąd był niemal całkowicie uzależniony od importu.

Od gazu do baterii

Altmark przez dekady pozostawał filarem niemieckiego przemysłu gazowego. W zasadzie pierwsze odwierty sięgają jeszcze lat 60. XX wieku. Teraz ten sam geologiczny basen, należący do formacji permskich rozciągających się aż po Rosję i Ukrainę, może stać się fundamentem dla zupełnie innej gałęzi gospodarki. Gałęzi nowoczesnej i niszowej, za którą stoi właśnie lit.

Neptune Energy, brytyjska spółka z doświadczeniem w ropie i gazie, otrzymała kilka koncesji w regionie i prowadzi pilotażowe projekty wydobycia litu. Co ważne – nie chodzi tu o klasyczne kopalnie odkrywkowe, które w Ameryce Południowej wiążą się z ogromnym obciążeniem środowiska.

Teraz firma testuje tzw. direct lithium extraction (DLE), czyli bezpośrednie pozyskiwanie metalu z solanek głębinowych. Proces ten, choć technologicznie skomplikowany, pozwala ograniczyć ingerencję w krajobraz i zużycie wody, co w kontekście europejskich standardów ekologicznych jest warunkiem koniecznym.

Geopolityczne znaczenie odkrycia

Na pierwszy rzut oka to tylko lokalna wiadomość z Saksonii-Anhalt, ale w praktyce mamy do czynienia z wydarzeniem o potencjale geopolitycznym. Europa od lat boryka się z problemem uzależnienia od importu surowców strategicznych – czy to gazu z Rosji, czy litu z Ameryki Południowej i Chin. Teraz otwiera się perspektywa uniezależnienia przynajmniej części łańcucha dostaw baterii od zewnętrznych dostawców.

Niektórzy analitycy zwracają uwagę, że dostęp do rodzimych złóż może być dla niemieckiej gospodarki równie ważny, jak kiedyś odkrycie węgla w Zagłębiu Ruhry. Różnica polega jednak na tym, że dziś stawką nie jest energetyka przemysłowa XIX wieku, ale globalny wyścig o technologię. Często zeroemisyjną. Niemiecka motoryzacja może na tych złożach potężnie skorzystać w horyzoncie wieloletnim.

Kolejne kroki

Neptune Energy nie ukrywa ambicji. Spółka zakończyła już dwa pilotażowe projekty pozyskiwania litu metodą DLE, we współpracy z amerykańską firmą Lilac. Trzeci test, tym razem oparty na technologii adsorpcyjnej, jest w toku. Jeśli wyniki okażą się pozytywne, kolejnym etapem ma być budowa zakładu demonstracyjnego, a potem … Komercyjna produkcja na dużą skalę.

Dziś firma kontroluje licencję produkcyjną Jeetze-L oraz trzy dodatkowe koncesje eksploracyjne w regionie Milde. To oznacza, że jeśli regulatorzy dadzą zielone światło, Niemcy mogą w ciągu kilku lat stać się nie tylko producentem samochodów elektrycznych, ale również dostawcą podstawowego surowca do ich baterii.

Co mówi nam perspektywa?

Warto jednak spojrzeć na sprawę szerzej. Globalny rynek litu jest rozchwiany – ceny w ostatnich latach skakały jak na trampolinie, a inwestorzy próbują zgadnąć, czy popyt rzeczywiście będzie tak ogromny, jak prognozują koncerny motoryzacyjne. Odkrycie w Altmarku może działać jak stabilizator – jeśli Niemcy uruchomią produkcję, Europa zyska własny punkt odniesienia cenowego i mniejszą podatność na wahania dostaw z odległych kontynentów.

Oczywiście, od koncesji do masowej produkcji droga jest daleka. Potrzebne będą miliardowe inwestycje, akceptacja społeczna i przede wszystkim sprawdzenie, czy technologia DLE faktycznie sprawdzi się w długim horyzoncie. Niemcy mają jednak rzadką okazję, by napisać nowy rozdział w swojej historii surowcowej – tym razem nie węglowej czy gazowej, lecz litowej.

I kto wie – może za dekadę o Altmarku będzie się mówiło nie jako o polu gazowym, lecz o „europejskim sercu elektromobilności”.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.