Niemcy: dane użytkowników do dyspozycji Big Tech-u. Skarga nic nie dała
Niemiecki sąd odrzucił skargę organizacji walczącej o prawa konsumentów, która domagała się zabezpieczenia danych użytkowników mediów społecznościowych przed ich „pożarciem” przez AI. Jak zarzucali jej przedstawiciele, Niemcy (a także użytkownicy z innych krajów Europy) poniosą w ten sposób nieodwracalne szkody – raz utraconej prywatności danych nie będzie można bowiem po prostu odzyskać.
Sprawa dotyczyła koncernu Meta. Firma ogłosiła plany dot. wykorzystania danych użytkowników ze swoich portali – Facebooka, Instagrama i WhatsAppa’a, do treningu swojego bota AI. Jak twierdzi koncern, użytkownicy zostali o tym poinformowani, zaś firma realizuje „uzasadniony interes”. Firma zastrzegła, że zamierza użyć wyłącznie publicznie dostępnych danych i treści zamieszczonych na platformach przez użytkowników.
Spotkało się to jednak ze sprzeciwem niemieckiej organizacji na rzecz praw konsumentów. Chodzi o Verbraucherzentrale NRW (czyli Centrum Doradztwa Konsumenckiego Nadrenii-Północnej Westfalii). Jej zdaniem, Meta łamała w ten sposób przepisy unijnego Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych, a także ustawy Digital Markets Act. Jak argumentuje, Niemcy powinni być zapytani o zgodę na wykorzystanie swoich danych – a także mieć możliwość jej niewyrażenia.
Organizacja zwróciła się ze skargą do Sądu Regionalnego w Kolonii, wnioskując o zabezpieczenie powództwa. Chodzi tu o fakt, że jej pozew może stać się bezprzedmiotowy – nawet przy założeniu, że ostatecznie prawną batalię by wygrała – jeśli Meta zdąży już „zassać” dane użytkowników do treningu swojej AI. Podobnego zdania jest także landowy Hamburski Komisarz Ochrony Danych Osobowych, który z podobną skargą zwrócił się do sądu w Hamburgu.
W tym pierwszym przypadku skarga okazała się jednak nieskuteczna. Jak stwierdził sąd w Kolonii, „balans interesu” faworyzuje tutaj koncern Meta. Wskazał, że jej „uzasadniony interes” nie może zostać zrealizowany w inny sposób niż poprzez naruszenie prywatności użytkowników. Twierdzi także, że firma wcale nie musi dysponować zgodą użytkowników na wykorzystanie swoich danych. Wystarczają tutaj generyczne oświadczenia o „zgodzie na politykę”, do których kliknięcia zmuszani są wszyscy użytkownicy.
Sąd powołał się też tutaj na orzeczenie Irlandzkiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych (europejska filia Meta jest zarejestrowana w Irlandii), który wykorzystanie danych do treningu AI dopuścił. To jednak najprawdopodobniej nie zamyka sprawy. Obrońcy prywatności – jak wiedeńska organizacja Noyb – planują bowiem analogiczny pozew w sądzie unijnym. Ma to pozwolić ominąć Niemcy oraz ich permisywną interpretację przepisów.
