Niemcy czeka trzęsienie ziemi w energetyce? „Zburzymy wszystkie turbiny wiatrowe”. Eksperci alarmują, ale mają krótką pamięć
W najbliższą niedziele Niemcy wybiorą nowy rząd w ramach przedterminowych wyborów. Są duże szanse, że te wybory całkowicie wywrócą scenę polityczną w Niemczech. Szczególnie dużo uwagi poświęca się kwestii, która dotyczy energetyki wiatrowej. Spekuluje się, że jeśli Alternatywa dla Niemiec (AfD) zdobędzie wyniki pozwalający decydować o losach państwa, to w tym obszarze dojdzie do prawdziwej rewolucji. Okazuje się, że nie tylko AfD jest sceptyczna wobec wiatraków. Podobne podejście do turbin wiatrowych prezentuje również lider Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), która prowadzi w sondażach.
Niemcy blisko porzucenia wiatraków. Wybory mogą przynieść rewolucję
Od lat niemieccy politycy byli jednym z liderów we wdrażaniu alternatywnych sposobów pozyskiwania energii. Istotnym elementem tej strategii było budowanie turbin wiatrowych. Podobną politykę narzucała państwom członkowskim Unia Europejska, na której czele od lat stoją Niemcy. Wygląda na to, że za chwilę może nadejść prawdziwie trzęsienie ziemi w tej kwestii.

Dwie partie polityczne, które aktualnie prowadzą w sondażach przedwyborczych, prezentują bardzo sceptyczne nastawienie co do energii pozyskiwanej z wiatraków. Friedrich Merz, lider Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), w trakcie wywiadu dla ZDF stwierdził, że turbiny wiatrowe to technologia przejściowa. Co więcej, polityk dodał, że prędzej czy później „brzydkie” wiatraki zostaną ostatecznie zdemontowane, „ponieważ nie pasują do krajobrazu”.
Jeszcze bardziej sceptyczny podejście do wiatraków ma liderka Alternatywy dla Niemiec (AfD). Alice Weidel liderka partii AfD, która zajmuje drugie miejsce w sondażach, w trakcie konwencji partyjnej powiedziała: „Kiedy będziemy u władzy, zburzymy wszystkie turbiny wiatrowe. Precz z wiatrakami wstydu„. W trakcie przemówienia Weidel dał sygnał, że generalnie jest przeciwna pozyskiwaniu energii z tzw. odnawialnych źródeł. Wśród postulatów AfD znajduje się też zapisów, który zakłada zerwanie przez Niemcy porozumienia paryskiego w sprawie klimatu.
Niemiecka polityka energetyczna wcale nie taka zielona
Olaf Scholz i jego Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), który prawdopodobnie w niedzielnych wyborach straci władzę, był utożsamiany jako orędownik zielonej energii. Dlatego wielu ekspertów bije na alarm w związku z możliwą rewolucją w niemieckiej energetyce.
Wolf-Peter Schill, specjalista ds. energetyki w Niemieckim Instytucie Badań Ekonomicznych (DIW Berlin), w rozmowie z CNBC powiedział, że część „krytyki energetyki wiatrowej” ze strony AfD w trakcie kampanii wyborczej była momentami „absurdalna”. Dodał, że „AfD jest pod wieloma względami koszmarem” w kwestii energetyki.
Trzeba jednak pamiętać, że rząd Olafa Scholza nie był tak konsekwentny w realizacji zielonej polityki, jak się wydaje. W sierpniu 2023 roku część Niemcy zdemontowały turbiny wiatrowe na terenie kopalni węgla brunatnego Garzweiler w Erkelenz. Jak uzasadniali rządzący, działanie to było konieczne do kontynuacji rozbudowy kopalni węgla brunatnego. Usunięcie farmy wiatrowej miało umożliwić wydobycie około 20 mln ton węgla brunatnego więcej.
Wówczas członkowie organizacji „Alle Doerfer Bleiben” uznali, iż „fakt, że turbiny wiatrowe są burzone w środku kryzysu klimatyczno-energetycznego w celu rozbudowy odkrywkowej kopalni jest trudny do pobicia w kategoriach absurdu”.