Nie pada u nas deszcz? Kupmy sobie sztuczny. Program radykalnej inżynierii środowiskowej do realizacji
- Arabia Saudyjska zamierza rozwinąć program sztucznego wywoływania deszczu. Jak wiadomo, opady w tym pustynnym królestwie należą do najbardziej skąpych na świecie.
- Saudowe jednak, choć ubodzy w wodę, bynajmniej nie są ubodzy sensu stricte – i swoje naftowe bogactwo zamierzają wykorzystać do zaradzenia problemowi.
Arabia Saudyjska znana jest z realizacji projektów, które budzą wrażenie (i wątpliwości o zdrowy rozsądek) swoim rozmachem. Naturalnie o wiele łatwiej realizować takie projekty, gdy czerpie się takie dochody z wydobycia ropy, co właśnie saudyjska monarchia.
Najnowszy taki projekt stawia sobie za cel… zmienić pogodę w królestwie. A konkretnie – zwiększyć ilość opadów. Tych ten pustynny kraj ma bardzo niewiele. Władze w Rijadzie chcą jednak to zmienić. Ma to pomóc zapobiegać wysychaniu i pustynnieniu gleby.
Idea pomysłu w sumie jest prosta. Saudowie chcą w nim wykorzystać proces tzw. zasiewania chmur. Polega on na rozpylaniu specjalnych substancji chemicznych na odpowiedniej wysokości – tam, gdzie formują się formacje chmur.
Chemikalia owe wywołują miejscowy spadek temperatury, doprowadzając do zamarzania obecnych tam drobinek wody i ich grawitacyjnym upadku. Drobinki te w naturalny sposób spadają następnie na ziemię, po drodze rozpuszczając się i tracąc formę okruchów lodu.
Arabia Saudyjska sięga po wodę z nieba
Choć zasiewanie chmur jest procesem znanym nie od niedawna, dotychczas jego wykorzystanie miało charakter raczej incydentalny. Sięgano po nie, gdy zachodziła paląca potrzeba wywołania deszczu, albo na odwrót, chciano pozbyć się chmur (to ostatnie np. w ZSRS przed defiladami wojskowymi).
Choć daleko nie wszyscy (vide sowieccy wojskowi) przejmowali się konsekwencjami pogodowymi, to znaczenie ma tu z pewnością fakt, że nieznane są długofalowe następstwa takiego procesu. W szczególności – w przypadku częstszego jego stosowania.
Nie trzeba też dodawać, że jego wykorzystanie jest z tego względu dalece kontrowersyjne, i nie brak przeciwników ingerowania w naturalne procesy pogodowe. Tym bardziej, że wywołanie deszczu w jednym miejscu w oczywisty sposób oznacza, że zabraknie go w innym.
Arabia Saudyjska jednak takimi głosami się nie przejmuje. Chce ona rozpocząć stosowanie takich działań regularnie i na szeroką skalę, w celu uzyskania trwałej zmiany warunków pogodowych. Ma się to odbywać na podstawie wyników badań międzynarodowej grupy naukowców, którą sformowano w tym celu.
Bliski Wschód na zielono?
Do przewidywania skutków sztucznego ściągania deszczy Saudowie chcą też wykorzystać AI i zaawansowane symulacje w przestrzeni wirtualnej. Chcą też skorzystać ze swoich poprzednich doświadczeń w tym zakresie.
Nie jest to bowiem pierwszy raz, gdy kraj ten chce sztucznie zwiększyć poziom opadów w swoim kraju. Poprzednie próby, czynione w latach 90′, nie powiodły się (jak przyznają zresztą sami Saudowie). Pomogły one jednak zgromadzić doświadczenia w „pracy” z chmurami.
Bogatsi o tę wiedzę, a także lata badań i AI, tym razem liczą na inny efekt. Skądinąd podobne wysiłki nie są wyjątkiem na Bliskim Wschodzie. Cloud seeding na szeroką skalę po raz pierwszy w regionie poczęły stosować Zjednoczone Emiraty Arabskie, w latach 90′.
Z kolei Izrael, mając ogółem podobny cel, zmierza do niego w sposób nieco bardziej „naturalny” – poprzez masowe zalesianie pustyni Negew, co zatrzymuje opady i zwiększa nawodnienie. Podobne działania – próby wyhodowania lasu w warunkach pustynnych – podejmuje także Jordania.