Nadchodzi czas rozliczeń ze 100 konkretów na 100 dni rządu. „My tego nie deklarowaliśmy”

22 marca mija termin realizacji 100 konkretów na pierwsze 100 dni rządu. Było to jedno z głównych haseł obecnego rządu w trakcie kampanii wyborczej oraz podstawa umowy koalicyjnej. Opozycja powoli zbiera się do ataków, bo jak nietrudno się domyśleć, na szumnych zapowiedziach i obietnicach się skończyło.

100 konkretów nie wypaliło. Opozycja już szykuje się do ataku

Koalicja Obywatelska w trakcie kampanii wyborczej obiecywała, że w ciągu pierwszych stu dni nowego rządu załatwi „100 konkretów”. Wśród nich znalazły się kwestie dotyczące środowiska, wynagrodzeń dla nauczycieli, czy kwestie społeczne. Następnie deklaracje te znalazły odzwierciedlenie w umowie koalicyjnej. Termin realizacji mija 22 marca i jest już niemal pewne, że ambitny plan nie zostanie zrealizowany.

Wedle różnych szacunków, spośród 100 konkretów, udało się zrealizować około dziesięciu. Taka sytuacja to woda na młyn dla opozycji, która już rozpoczęła akcję wytykania braku skuteczności nowego rządu. W środę Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, w trakcie konferencji prasowej powiedział, że jego partia złożyła osiem projektów ustaw. Dotyczą one m.in. kwoty wolnej od podatku (minimum 60 tys. zł), dobrowolnego ZUS-u, czy zryczałtowanej stawki zdrowotnej. Wszystkie projekty dotyczą kwestii, które były obietnicami rządu w ramach 100 konkretów.

Zobacz też: UE stawia krzyżyk na piecach gazowych. Budynki mają być zeroemisyjne. Miliony Polaków zostanie zmuszonych do sporych wydatków

„Przecież to zupełnie niemożliwe i my tego nie deklarowaliśmy”

Temat zapewne będzie „grzany” przez opozycje przez najbliższe kilka dni. Jednak już miesiąc temu Adam Szejnfeld, senator Platformy Obywatelskiej, dość cynicznie, ale jednoznacznie dał do zrozumienia, że na realizację 100 konkretów nie ma co liczyć.

Kilka tygodni temu polityk był gościem Wojciecha Dąbrowskiego w Polsta News. Dziennikarz zapytał senatora PO, czy jego partia nie przeszarżowała z obietnicami. Wówczas A. Szejnfeld odpowiedział: Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że sto tak gigantycznych, często, rzeczy, ktoś odbierze, że nie będą realizowane w ciągu kadencji, czyli 4 lat, tylko kilkunastu tygodni. Przecież to zupełnie niemożliwe i my tego nie deklarowaliśmy.

Kłótnie między opozycją a rządem zapewne dopiero się rozpoczną. Póki co koalicjant w osobie Miłosza Motyki, wiceministra klimatu i środowiska, broni rządu, punktując PiS. W programie „Tłit” polityk przypomniał, że przez osiem lat PiS nie wywiązał się z obietnicy miliona polskich aut elektrycznych.

Może Cię zainteresować:

Komentarze