Musk obiecuje Marsa do 2031 roku, mimo serii eksplozji Starshipa. Czy SpaceX zdąży spełnić wielką wizję?
Elon Musk znów rzuca wyzwanie rzeczywistości. Według niego Starship ma wylądować na Marsie jeszcze przed końcem 2025 roku. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze załogowe misje mogą wystartować już w 2029 roku. „2031 jest jednak bardziej prawdopodobne” – dodał miliarder na platformie X.
Elon Musk nie odpuszcza: Starship poleci na Marsa do końca przyszłego roku
Brzmi jak science-fiction? Być może. Zwłaszcza że SpaceX wciąż boryka się z problemami. Ostatnia próba testowa zakończyła się spektakularną eksplozją, drugą w tym roku. Mimo to Musk pozostaje niewzruszony. Wierzy, że jego gigantyczna rakieta (123-metrowy kolos) już wkrótce stanie się kluczowym elementem kolonizacji Czerwonej Planety.
Starship to najbardziej ambitny projekt SpaceX, ale przy okazji też jeden z najbardziej problematycznych. W zeszłym tygodniu rakieta eksplodowała kilka minut po starcie z Teksasu. Kolejna „szybka, nieplanowana dezintegracja”, jak eufemistycznie, wręcz pieszczotliwie określa to firma Muska. SpaceX bada przyczyny awarii i sugeruje, że mogła być ona spowodowana utratą kilku silników w trakcie lotu.
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) zapowiedziała, że firma nie wznowi lotów, dopóki nie przeprowadzi dokładnego śledztwa. Oznacza to, że harmonogram misji Muska może się jeszcze mocno przesunąć.
Mimo licznych trudności, NASA nie rezygnuje ze współpracy ze SpaceX. Planuje wykorzystać zmodyfikowaną wersję Starshipa jako lądownik księżycowy w ramach programu Artemis. Agencja liczy na to, że technologia opracowana przez Muska i jego team pozwoli powrócić ludziom na Księżyc, a potem posłuży jako baza do dalszych misji na Marsa.

Na Marsa poleci… robot
Sam Musk nie zamierza czekać. Na pokładzie pierwszej misji na Marsa znajdzie się humanoidalny robot Tesli, „Optimus”. Według miliardera robot będzie w stanie wykonywać codzienne obowiązki i docelowo kosztować od 20 000 do 30 000 dolarów. Jego podróż na „Czerwoną Planetę” to oczywiście przygotowana z rozmachem akcja marketingowa. Wówczas – przy okazji lotu – o produkcie dowie się chyba każdy człowiek na ziemi.
To nie pierwszy raz, kiedy Musk snuje wizje szybkiej kolonizacji Marsa. Już w 2016 roku mówił o misjach w 2018, później przesunął termin na 2024, potem na 2026. Teraz celuje w 2025, ale historia pokazuje, że jego terminy są… dość elastyczne. Każdy, kto zna Muska wie, że nie należy przywiązywać się do jego deklaracji. Natomiast założenia, prędzej czy później, raczej finalnie dochodzą do skutku.