Miła, ciepła jesień? Nie dla branży odzieżowej! Ta przeżywa kryzys spowodowany wysokimi temperaturami. „To klęska”
Branża odzieżowa przeżywa obecnie trudne czasy, ponieważ klienci nie wykazują zainteresowania zakupem ciepłych, jesiennych ubrań. Mieliśmy rekordowo ciepły wrzesień, październik też wydaje się być łagodny – mamy ciepłą jesień. Dla firm i sklepów odzieżowych to tragedia. Na sklepowych półkach zalegają ciepłe płaszcze, kurtki, swetry, buty, czapki, szaliki czy buty. Z tego powodu firmy zaczynają zmagać się z problemami finansowymi tracąc płynność. Spirala szybko się nakręca, bo niesprzedane towary blokują magazyny, a przedsiębiorstwom brakuje gotówki na zamówienia kolejnych produktów. Kłopoty piętrzą się z każdym tygodniem, a za rogiem przecież już zimowa kolekcja, która… też może się nie sprzedać.
Część sklepów już od września oferowało przeceny i promocje na niektóre produkty. Kto lubi wyłapywać okazje, miał świetną sposobność na skompletowanie szafy po kosztach. Większość klientów nie myśli jednak w ten sposób, więc sklepy z jesiennymi kolekcjami świeciły pustkami, gdy konsumenci cieszyli się słońcem i dobrą pogodą. Sklepy i marki odzieżowe przeznaczyły znaczne środki na produkcję kolekcji jesiennych i zimowych, ale niskie obroty utrudniają ich sprzedaż.
Czy branża przetrwa jesień?
Problem dla firm jest realny i dotkliwy, bo zaburza rotację sezonową produktów. Jeśli sytuacja się nie zmieni (a nic na to nie wskazuje!) to na początku przyszłego roku możemy spodziewać naprawdę wielu głębokich przecen i wyprzedaży kolekcji, na czym firmy oczywiście stracą.
Właściciel firmy odzieżowej Adika, Paweł Pawlak, mówi wręcz o zabójstwie branży. “Podejrzewam, że 70% firm jest w kryzysie. To klęska. Tak jak rolnicy mówią o klęsce urodzaju, pogodowej, to my w tym momencie też mamy klęskę. Pierwszy raz się z tym spotkam.”
W wypowiedziach panuje desperacja i strach. Pawlak sugeruje, że problemem powinien zainteresować się rząd, kreśląc wizję problemów jakie ta sytuacja kreuje dla zwykłych Polek i Polaków. “Apeluję do rządu, by ratował branżę odzieżową, W branży pracuje nawet około 1 mln osób, w szwalniach przede wszystkim kobiety. Zatrudniam samotne matki, kobiety, które są jedynymi żywicielami rodziny. Jeśli nie będzie reakcji, jeśli nikt nie zauważy naszego problemu, z mapy Polski znikną rodzinne firmy odzieżowe. Ludzie będą tracić pracę, a Polska – dobro narodowe.”
Może Cię zainteresować: