Londyn uderza w ubezpieczycieli. Miliardy dolarów za samoloty uprowadzone przez Rosję

Londyn uderza w ubezpieczycieli. Miliardy dolarów za samoloty uprowadzone przez Rosję

Głośny wyrok zapadł właśnie w sądzie w Londynie. Chodzi o samoloty, które po wybuchu wojny w Ukrainie zostały… po prostu zatrzymane w Rosji. Zamiast wrócić do leasingodawców, trafiły w ręce rosyjskich linii lotniczych, które wciąż aktywnie je użytkują. A właściciele? Stracili maszyny i pieniądze. Do teraz.

Rosja przejęła samoloty, a Londyn mówi: płaćcie. Ubezpieczyciele muszą oddać miliardy

Sprawa dotyczy 147 samolotów i kilkunastu silników, głównie z firm takich jak AerCap (Irlandia) czy Dubai Aerospace Enterprise. Po nałożeniu sankcji przez Zachód kontrakty musiały zostać zerwane. Ale Rosja ani myślała o oddaniu czegokolwiek. Właśnie wtedy leasingodawcy zaczęli walczyć o odszkodowania od ubezpieczycieli.

Sędzia prowadzący sprawę uznał, że maszyny zostały utracone na mocy decyzji władz rosyjskich, a nie z winy linii lotniczych. Dlatego odpowiedzialność leży po stronie ubezpieczycieli od ryzyk wojennych. W grę wchodzą takie firmy jak AIG, Lloyd’s czy Swiss Re. Decyzja zapadła po miesiącach procesu, setkach stron dokumentów i sporach prawników. Co istotne, sędzia podkreślił, że sankcje międzynarodowe nie blokują wypłat, co oznacza, że pieniądze muszą zostać wypłacone.

AerCap dostaje ponad miliard. Inni czekają

Najwięcej odzyska AerCap – ponad miliard dolarów. Dubai Aerospace Enterprise, które straciło 22 maszyny, z czego tylko trzy udało się odzyskać, również może liczyć na potężne środki. W sprawę zamieszane są także inne firmy leasingowe, głównie z biurami w Irlandii.

To nie koniec tej historii. Podobna batalia toczyła się w Dublinie, gdzie kwoty roszczeń sięgały kolejnych miliardów. Część spraw już zamknięto ugodowo, ale sprawa londyńska może wyznaczyć kierunek dla całej branży.

Cała ta sprawa to coś więcej niż tylko walka o kilka maszyn. To pierwszy tak poważny test globalnych ubezpieczeń w czasie realnego konfliktu zbrojnego z udziałem potęgi takiej jak Rosja. Po agresji na Ukrainę leasingodawcy mieli obowiązek zerwać umowy z rosyjskimi przewoźnikami. Nikt jednak nie miał pomysłu, jak fizycznie odzyskać samoloty stojące na lotniskach w Moskwie, Kazaniu czy Jekaterynburgu.

Rosja szybko przerejestrowała maszyny i zaczęła używać ich jak swoich, ignorując wszelkie międzynarodowe przepisy i apele. A firmy leasingowe zostały z pustymi rękami i… polisami, które do tej pory nic nie znaczyły.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.