Kryzys energetyczny rozlewa się po Europie. Ceny z kosmosu

Kryzys energetyczny staje się coraz poważniejszy. Jego efekty zagrażają już wielu biznesom i krajom – od belgijskiego browaru po niemieckie szklarnie.

Jak podaje Bloomberg, Delirium Tremens, belgijski zakład browarniczy, stoi przed realnym ryzykiem wstrzymania produkcji po raz pierwszy od ponad wieku. I wszystko przez kryzys energetyczny w Europie, który wywołuje nieoczekiwane efekty w całym regionie.

Sprawdź: Helium

Ograniczenie dostaw gazu z Rosji zaczyna uderzać w kolejne i kolejne sektory – od niemieckich pomidorów po szwedzkie pieczywo. Problem dotyka już nie tylko sektora użyteczności publicznej i najbardziej energochłonnych spółek. Coraz częściej wpływa na dostawy żywności i napojów, a ponadto będzie się nasilał, gdy temperatury spadną i trzeba będzie ogrzewać pomieszczenia. Wiele firm zostanie zmuszonych do zamknięcia, a konsumenci staną przed trudnymi wyborami.

Tymczasem Gazprom notuje rekordowe zyski:

Browar Huyghe z belgijskiej wioski Melle poinformował, że już rozważał zamknięcie produkcji, bo płaci 13 razy więcej za ciekły dwutlenek węgla, którego używa do produkcji piw. Na razie jeszcze funkcjonuje, licząc na pomoc rządu. Inna firma informuje z kolei, że jej zapasy CO2 mogą się wyczerpać, chyba że uda się sprowadzić je od innego, tymczasowego dostawcy. Na razie szanse na to są niewielkie.

Kryzys energetyczny staje się nie do zniesienia

Unia Europejska próbuje powstrzymać kryzys energetyczny spowodowany cięciami gazu z Rosji, która w ubiegłym roku zaspokoiła ok. 40% zapotrzebowania. Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej, zapowiada odpowiednie działania, w tym nałożenie wyższych podatków od tzw. nadzwyczajnych zysków koncernów energetycznych, by kolejno przekierować te środki do konsumentów zmagających się z problemami. Ma to być podatek rzędu 33% na spółki z sektora ropy, gazu, węgla i rafinerie. Na 30 września zaplanowano naradę ministrów UE w tej sprawie.

Powoli zbliżamy się do sytuacji, w której firmy, jeśli miałyby przerzucić koszty na konsumenta, musiałyby wprowadzić takie ceny, że konsumenta nie byłoby po prostu stać na zakup danego towaru. Browar Huyghe informuje, że np. za tonę CO2 płacił 250 euro, a teraz dostawca oczekuje aż 3350 euro. Prowadzenie produkcji opartej na gazie jest obecnie w Europie nieopłacalne.

Wiele innych zakładów ma podobne problemy. Carlsberg poinformował, że będzie musiał „znacznie ograniczyć” albo nawet wstrzymać produkcję piwa w Polsce z powodu niedoboru ciekłego CO2.

Zobacz: ICO

Dwutlenek węgla jest istotną częścią przemysłu spożywczego. Służy do ogłuszania zwierząt gospodarskich do uboju, a także do pakowania w celu przedłużenia okresu przydatności do spożycia, czy też do produkcji suchego lodu, aby produkty były zamrożone podczas transportu.

Europejska gospodarka zaciągnie hamulec?

Coraz więcej osób przekonuje, że gospodarce europejskiej grozi „pełne wstrzymanie” – takiego zdania jest np. Alexander De Croo, premier Belgii. Tłumaczy, że będzie to efekt domina spowodowany kryzysem energetycznym. – Gaz to element napędowy gospodarki – mówi. – Konieczne są potrzebne interwencje ze strony rządów – dodaje.

Sprawdź nasze najnowsze wideo:

Komentarze