Krytyczne surowce z kraju w odmętach wojny domowej. Plany, by wyrwać podważyć chińską kontrolę, nabierają kształtu

Krytyczne surowce z kraju w odmętach wojny domowej. Plany, by wyrwać podważyć chińską kontrolę, nabierają kształtu

Ameryka próbuje podważyć chińską kontrolę nad światową podażą metali ziem rzadkich. Formułuje w tym celu plan współpracy z partyzancką armią z kraju objętego wojną domową. Tym krajem jest Birma, zaś armią – Kaczinowie. Którzy, tak się składa, kontrolują tereny bogate w ogromne złoża tych pierwiastków. A które dotąd zasilają przemysł Chin.

Jak wiadomo, w ostatnich latach częściową lub pełną dominację w sektorze dostaw wielu krytycznych surowców przemysłowych wypracowały sobie Chiny. Miało to miejsce w wyniku zarówno nieodpowiedzialności lekkomyślności krajów zachodu, bezrefleksyjnie outsourcujących wszystko, co tylko się da, do Chin (poświęcając w ten sposób bezpieczeństwo swoich gospodarek, ale za to zapewniając bonusy kilku egzekjutiwom), jak i świadomej polityki samego Pekinu.

Dyktatura tabelek i bonusów

Ten ostatni inwestycje w surowce od lat traktował w sposób strategiczny i godził się na koszty oferowania dumpingowych cen – byle tylko zyskać upragnioną dominację. Oczywiście, gdy już ją uzyskał, o dumpingowych cenach z miejsca zapomniano, a cały świat nagle zdał sobie sprawę, że znalazł się w pozycji zagrożonego szantażem. Zaś najbardziej zaawansowane technologicznie gałęzie przemysłu – mogą zostać w każdej chwili odcięte od dostępu do wielu krytycznych pierwiastków.

W żadnym z owych sektorów nie było to chyba aż tak wyraźne czy odczuwalne (nie wspominając o tym, że medialne), jak w przypadku metali ziem rzadkich. Światowy nieomal-monopol na te metale wzmacniała „klimatyczna” i środowiskowa histeria w krajach zachodnich (obróbka metali ziem rzadkich jest bowiem brudna i raczej niezbyt korzystna dla przyrody), podczas gdy w Chinach takimi szczegółami przejmowano się w niewielkim stopniu. W efekcie – mogą one blokować (i blokują) dostawy tych metali na rynki.

Światowy niemal-monopol na surowce krytyczne dla przemysłu? I to tak ważnego, jak ten zbrojeniowy? Taka groźba musiała podziałać otrzeźwiająco na wielu. I w istocie, od miesięcy szereg krajów, na czele z USA, podejmuje wzmożone wysiłki w celu jak najszybszego odzyskania autonomii strategicznej w tej dziedzinie. Starania te idą wielotorowo – obejmując także kreatywne i niestandardowe pomysły opierające się o nowe rozwiązania technologiczne.

Birma w wirze wojny – i wydobycia

To wszystko jednak perspektywa przyszłości – metali ziem rzadkich i innych surowców potrzeba zaś już. I to w przemysłowych ilościach. Mając to na względzie, Amerykanie zwrócili uwagę na szereg nie-chińskich źródeł. Znane i eksploatowane złoża tych metali znajdują się m.in. w Wietnamie, Malezji czy Australii. To jednak wszystko za mało, i USA dalej rozglądają się za kolejnymi źródłami. W istocie nie musiały tego czynić daleko – wiadomo bowiem od dawna, że bogate ich złoża posiada Birma.

Tyle, że z oczywistych dotąd względów nikt nie traktował specjalnie poważnie możliwości inwestycji w tym kraju. Birma – która oficjalnie zwie się obecnie Mjanma (Myanmar) – od siedmiu dekad, od niemal samego początku swojego niepodległego istnienia, znajduje się bowiem w ogniu wojny domowej. Konflikt ten, przez lata ograniczający się do niedostępnych leśnych i górskich prowincji tego kraju, ostatnimi laty znacząco przybrał na intensywności, i dziś obejmuje cały kraj.

Mając to na względzie, w jaki sposób Birma mogłaby dostarczyć strategiczne surowce na rynki światowe? W istocie – normalnie, tak, jak dostarcza je obecnie Chinom. Pekin bowiem uchodzi za największego patrona i sprzymierzeńca coraz bardziej niepopularnego w u siebie kraju, birmańskiego reżimu wojskowego. Oczywiście władze USA nie liczą, że chiński sojusznik przyzna im dostęp do surowców, kontrolę nad podażą których usiłują wyrwać z rąk Pekinu. Rozważają zatem opcję alternatywną.

Wróg mojego kontrahenta jest moim… nowym klientem?

W Białym Domu formułowany ma być bowiem plan zupełnego pominięcia oficjalnego reżimu i nawiązania kontaktów z ugrupowaniami Kaczinów – grupy wrogich reżimowi (i notabene chrześcijańskich) plemion. Armia Niepodległości Kaczinu to nie tylko jedna z najsilniejszych armii etnicznych walczących z rządem. Pod kontrolą jej formacji zbrojnych mają znajdować się także ogromne złoża metali ziem rzadkich. W tym także te trafiające obecnie w ogromnych ilościach do Chin.

Wedle dostępnych danych, źródłem nawet 57% „chińskich” metali ziem rzadkich może być właśnie Birma. Zaś w Chinach metale te są jedynie i aż obrabiane i procesowane. Ciągłe wsparcie Pekinu dla reżimu w Naypidaw (nowa stolica Birmy, która zastąpiła w tej roli Rangun) może sprawić, że tamtejsi rebelianci z chęcią zmienią kontrahenta. A przy tym doprowadzą do kolejnego przewartościowania politycznego w zapalnym regionie.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.