Kolejny cios dla USA? Najnowsze dane o kondycji amerykańskiej gospodarki
W ostatnich tygodniach jednym z najgorętszych tematów jest potencjalna niewypłacalność USA. Jeśli Demokraci nie dogadają się z Republikanami, to możemy być świadkami wydarzenia, którego skutki rozleją się na cały świat. Zegar tyka i czas na ewentualne zwiększenie limitu zadłużenia ucieka. Pod koniec tygodnia spłynęły najnowsze dane dotyczące amerykańskiej gospodarki. Czy to kolejny gwóźdź do trumny USA, czy kroplówka dla chwiejącego się kolosa?
Dane o gospodarce USA nie pozostawiają złudzeń
Rzeczywiście sytuacja za oceanem, mówiąc delikatnie, jest w ostatnim czasie niewesoła. Sektor bankowy od początku roku zaliczył kilka dużych bankructw. Ostatnią ofiarą był First Republic, a eksperci już typują kolejnych do upadku. Nieciekawie dzieje się też na rynku nieruchomości. Z jednej strony firmy zostały z ogromnymi kredytami za biurowce, które stoją puste po tym, jak Amerykanie polubili zdalną pracę w pandemii. Z drugiej strony przeciętny Amerykanin już nawet nie marzy o własnym mieszkaniu. Marzenia te zabija głównie brak zdolności kredytowej. Wreszcie nad USA krąży widmo niewypłacalności. Jeśli do tego dojdzie, to odczuje to cały świat. Niewątpliwe ogólna sytuacja w USA jest trudna, ale mocarstwo nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa, co pokazują najnowsze dane dotyczące gospodarki USA. Z danych Departamentu Handlu Wynika, że gospodarka amerykańska rosłą w pierwszym kwartale 2023 r. nieco szybciej, niż zakładano. PKB wzrosło w pierwszym kwartale o 1,3% w ujęciu rocznym, w porównaniu z początkowymi szacunkami 1,1% podanymi w zeszłym miesiącu.
Zobacz też: Lider Europy łapie zadyszkę. Czy to zwiastuje przetasowania na Starym Kontynencie?
Gdzie jeszcze widać poprawę?
Pozytywne sygnały w gospodarce widoczne są w kilku obszarach. W kwietniu, po dwóch miesiącach spadków, odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej o 0,4%. Ponadto w kwietniu powstało też 253 000 nowych miejsc pracy, a średnie zarobki na godzinę wzrosły o 0,5%. Departament Handlu informuje, że siłą napędową dla gospodarki są wydatki konsumpcyjne, które w najbliższy miesiącach powinny jeszcze wzrosnąć. Wynika to z faktu, że konsumenci chętnie będą wydawali pieniądze na wakacje. Zyska na tym głównie branża hotelarska i rozrywki. Na ten moment narzekają jednak producenci, którzy wciąż zmagają się z przepełnionymi magazynami po pandemii. Zatem sytuacja USA nie jest aż tak dramatyczna, jak widzą to niektórzy. W końcu mocarstwa nigdy nie upadają z dnia na dzień. Z pewnością Stany Zjednoczone mają istotne problemy, ale do katastrofy raczej jeszcze daleko.
Może Cię zainteresować: