Kierowca dostanie 50 mln za oblanie „klejnotów” kawą
Starbucks zapłaci odszkodowanie w wysokości 50 milionów dolarów kierowcy dowożącemu zamówienia do klientów. Tak orzekł kalifornijski sąd, który rozpatrywał pozew owego kierowcy przeciwko sieci. Przyznał on rację kierowcy twierdzącemu, że firma odpowiada za wybitnie bolesny incydent z kawą w roli głównej.
Wspomniany kierowca, Michael Garcia, pozwał firmę Starbucks, domagając się zadośćuczynienia za wybitnie pechowe (zwłaszcza dla niego), lecz nieprzypadkowe jego zdaniem zajście. Chodzi o przypadek, w którym Garcia odbierał transzę trzech kubków z „gorącym napojem” do dostarczenia z punktu drive through. Biorąc pod uwagę, że chodzi o Starbucks, ów „napój” oznacza prawie na pewno kawę.
Bolesna sprawa
Niestety, jeden z kubków z kawą okazał się być nieprawidłowo zabezpieczony – co miało palące konsekwencje. Garcia oblał się jego zawartością, w najbardziej bolesny możliwy sposób. Poparzeniu uległy bowiem jego kolana oraz, co gorsza, okolice narządów intymnych. Ból pechowego kierowcy można sobie tylko próbować wyobrazić – konsekwencje natomiast były łatwe do przewidzenia.
Jak wynika z treści powództwa, które adwokat Garcii, Michael Parker, skierował przeciwko sieci, dostawca „doznał poważnych oparzeń, oszpecenia i wyniszczającego osłabienia nerwów jego genitaliów”. W efekcie tego zmaga się on z „fizycznym bólem, cierpieniem psychicznym, utratą radości życia, upokorzeniem, niewygodą, zgorzknieniem, deformacją, uszczerbkiem fizycznym, lękiem oraz niepokojem emocjonalnym”.
Nawet jeśli mecenas Parker nieco podkoloryzował (co jest standardem w podobnych sprawach), to, być może, nie aż tak wiele. Jego pozew zarzucił, ze Starbucks uchylił swoim obowiązkom, nieprawidłowo i nieskutecznie zabezpieczając kubek z kawą. I tytułem tego domagał się odszkodowania – które, w kwocie 50 milionów dolarów, ława przysięgłych kalifornijskiego sądu przyznała Garcii.
Starbucks zapłaci
Ze swej strony Starbucks zapowiedział, że będzie się odwoływał. Jak głosi oświadczenie sieci, „współczujemy panu Garcii, jednak nie zgadzamy się z decyzją ławy, że ponosimy odpowiedzialność za ten incydent, zaś przyznaną kwotę odszkodowania uznajemy za przesadną. (…) Zawsze byliśmy przywiązani do przestrzegania najwyższych standardów bezpieczeństwa w naszych sklepach, w tym w odniesieniu do gorących napojów”.
Amerykański system prawny słynie z procesów o odszkodowania wynikające z nieintencjonalnego użycia produktów. W rezultacie, tamtejsze firmy prześcigają się w stosowaniu prawnych wybiegów, mających chronić przed podobnymi pozwami. Należą do nich instrukcje obsługi, które sprawiają wrażenie adresowanych do osób z niedorozwojem intelektualnym. Czy umieszczone wszędzie ogłoszenia, ostrzegające przed oczywistościami.
Takimi jak, przykładowo, to, że kawa jest gorąca. Ciekawe, czy teraz Starbucks dołoży ostrzeżenie na kubkach, że kawa może się z nich także spontanicznie wylać – czy i zastrzeże, że nie ponosi za takie przypadki odpowiedzialności?