Kasa płynie jak szalona, ale rynek daje sygnał ostrzegawczy. Złoto najpewniejsze?

Kasa płynie jak szalona, ale rynek daje sygnał ostrzegawczy. Złoto najpewniejsze?

Bank of America stawia kawę na ławę i publikuje najnowsze, arcyciekawe dane. Wnioski? Inwestorzy nie zwalniają. Tylko w ostatnim tygodniu do różnych aktywów wpłynęło aż 46,6 miliarda dolarów. Najwięcej zgarnęła gotówka – $26,1 mld, ale i zaliczyły solidny zastrzyk – $12,1 mld. Akcje? Skromniej, bo $3,5 mld, za to złoto i krypto dostały swoje: odpowiednio $2,8 mld i $2,1 mld.

Pieniądze płyną jak szalone. Rynek zalany kasą, ale uwaga na pułapki

Zewsząd słychać „niepokój, recesja, wojna handlowa”. Jednak, jak to ujęli analitycy BofA: „Pomimo całego zamieszania i niepokoju, każda klasa aktywów została obdarzona napływem kapitału.”

Choć widać przypływ pieniędzy, nie każdemu jest dane się na nim unosić. Małe spółki w USA notują największy tygodniowy odpływ w 2025 roku – $4,4 mld. Od początku roku wyciągnięto z nich $35 mld, co – jak podkreśla raport – jest „na drodze do rekordowego rocznego odpływu.”

Tymczasem grube ryby mają się świetnie. U.S. stocks przyjęły w 2025 już $164 mld, co stawia je na drodze do trzeciego największego rocznego napływu w historii. A największe spółki? Zgarnęły aż $224 mld. Ale uwaga – to nie znaczy, że cały rynek jest w skowronkach. Bo jak zauważa Michael Hartnett, jesteśmy „u progu siódmego wielkiego wybicia od 1990 roku, choć z najmniejszym udziałem spółek w tym ruchu.” Tylko 22 spółki są dziś na historycznych szczytach. Dla porównania, w styczniu było ich 67.

Bank of America: Uwaga, robi się chciwie

Hartnett ostrzega, że takie masowe wpływy to często sygnał ostrzegawczy: „chciwe napływy mówią: warto zgarnąć część zysków ze stołu.” I choć makroklimat wygląda lepiej (potencjalne obniżki stóp w USA), to czasem warto zachować zimną krew. Jak sam dodaje: „jedyny moment, by zignorować zasady handlu, to bańka spekulacyjna albo krach.”

Co dalej? Ekipa BofA stawia na klasykę: „Pozostajemy z przewagą w ‘BIG’, czyli Obligacjach, Rynkach Międzynarodowych i Złocie”, podkreślając przy tym, że żółty kruszec „pozostaje najlepszym zabezpieczeniem przed nadchodzącym rynkiem niedźwiedzia dla dolara.”

Czyli kasa płynie, ale nie każda fala unosi łódkę. Czasem to właśnie znak, żeby złapać za kamizelkę.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.