Kamala Harris chce walczyć z wysokimi cenami. Czy działania Fed jej to ułatwią?
Podczas swoich kolejnych wystąpień wiceprezydent USA i kandydatka Demokratów na prezydenta Kamala Harris zamierza skupić się na ekonomii, a konkretnie na obniżaniu cen.
Inflacja zawsze była uporczywą bolączką amerykańskich konsumentów. przyćmiewając skądinąd zdrową gospodarkę z silnym rynkiem pracy. Początkowo ceny szybko rosły za sprawą niedoborów dostaw spowodowanych pandemią COVID-19. Następnie szybkie ożywienie popytu konsumenckiego dało firmom siłę do dalszego ich podnoszenia, nawet gdy sytuacja na rynku dostaw uległa poprawie.
Kamala Harris i jej plan
Teraz zaś tempo inflacji konsumenckiej spada po serii dużych podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Amerykańscy kupujący nadal odczuwają jednak skutki wzrostu kosztów towarów codziennego użytku. Przykładowo, szok inflacyjny podniósł koszty mieszkaniowe i żywności do takiego stopnia, że są one obecnie znacznie wyższe niż można by się spodziewać, gdyby utrzymały się wcześniejsze trendy cenowe.
Najnowsze dane liczbowe sugerują, że Amerykanie ograniczają wydatki na duże zakupy ze względu na wyższe stopy procentowe i kupują tańsze produkty ze względu na koszty. Co więcej, miara marż dla detalistów i hurtowników gwałtownie spadła z bardzo wysokich poziomów, gdy inflacja była najgorsza. Na chwilę obecną ogólne marże operacyjne dla korporacji z indeksu S&P 500 – wśród największych amerykańskich firm – pozostają powyżej trendu sprzed pandemii, ale nie dotyczy to wszystkich sektorów. Marże dla firm świadczących usługi komunikacyjne – od umów na telefony komórkowe po rozrywkę domową – są jednymi z najwyższych w porównaniu z dekadą poprzedzającą COVID.
W oświadczeniu opublikowanym w środę Harris zapowiedziała, że jeśli zostanie wybrana, będzie naciskać na „pierwszy w historii federalny zakaz” podwyżek cen żywności, z nowymi, szerokimi uprawnieniami dla władz federalnych. Dziś z kolei Harris ma ogłosić swoje plany obniżenia cen leków na receptę i kosztów mieszkaniowych.
Plan Harris będzie obejmował „pierwszy w historii federalny zakaz żłobienia cen żywności i artykułów spożywczych – ustanowienie jasnych zasad, aby wielkie korporacje nie mogły nieuczciwie wykorzystywać konsumentów do zwiększania nadmiernych zysków korporacyjnych na żywności i artykułach spożywczych” – czytamy w oświadczeniu.
Dokładne szczegóły planu kampanii nie są znane, ale Harris powiedziała, że będzie dążyć do wprowadzenia zakazu w ciągu pierwszych 100 dni, częściowo poprzez skierowanie Federalnej Komisji Handlu do nakładania surowych kar na firmy, które łamią nowe limity żłobienia cen.
Czy dawnych błędów można uniknąć?
Republikańscy i wielu demokratycznych ekonomistów postrzega obowiązkowe kontrole cen jako nieproduktywną formę interwencji rządu, która zniechęca firmy do wytwarzania wystarczającej podaży, aby zaspokoić popyt. – Oznacza to powrót do leniwej, nieudanej polityki gospodarczej z lat 70-tych, kiedy to kontrola cen okazała się katastrofą dla gospodarki – powiedział Brian Riedl, starszy pracownik Manhattan Institute, konserwatywnego think tanku. – To pokazuje, że Harris szuka łatwych odpowiedzi na temat gospodarki, nawet bardziej agresywnie niż Biden. Biden mówił o żłobieniu cen, ale nie był tak agresywny, szukając reform, które faktycznie by tego zakazały – dodał.
Harris ma w zanadrzu również plan mający na celu budowę 3 milionów nowych mieszkań. Zawiera on szereg zachęt podatkowych i innych środków zachęcających do budowania domów dla kupujących po raz pierwszy. Plan będzie również obejmował kredyt w wysokości 25 000 USD dla osób kupujących dom po raz pierwszy, o który może ubiegać się ponad milion osób. Wcześniej Biden wzywał do budowy 2 milionów nowych domów. Oczekuje się, że propozycje Harrisa będą większymi wersjami planów mieszkaniowych wprowadzonych już przez Bidena.