Kalendarz ekonomiczny: Inflacja w USA znów zaskoczy inwestorów?
Nowy tydzień upływał będzie przede wszystkim pod znakiem istotnych danych ze Stanów Zjednoczonych i Chin. Poznamy zarówno główne jak i producenckie wskaźniki inflacji obu krajów za lipiec. Dodatkowo bilansy handlowe dwóch największych gospodarek świata rzucą więcej światła na obecne momentum w globalnej wymianie towarowej. Koniec tygodnia zamknie publikacja nastrojów konsumenckich w USA oraz oczekiwania krótko i długoterminowe w zakresie presji cenowej w gospodarce. Wszystkie te dane będą rozpatrywane pod kątem ew. oznak recesji – czy rynki zbyt wcześniej otworzyły szampana?
Euforia po czerwcowym odczycie CPI poniżej prognoz przyjęta została z wielką euforią. Wydaje się, że w lipcu o podobnym zaskoczeniu nie może być mowy z uwagi na ceny paliw i efekt bazy (porównywanie r/r nie jest w pełni miarodajne). W ostatnich miesiącach na rynki dociera sporo mieszanych komunikatów. Banki jak szalone zmieniają prognozy a analitycy wielu domów inwestycyjnych ścigają się w prognozach makro. Aktualizując je – czasami bez konsekwencji zmieniając przekonania. Problem z próbą prognozy gospodarki w skali makro jest rzeczywiście spory.
Kalendarium
- Poniedziałek: Dane o bezrobociu w szwajcarii, Indeks produkcji przemysłowej Niemiec, indeks nastrojów inwestycyjnych w strefie Euro (Sentix), Przemówienie bankierów Fed (Michelle Bowman, Raphael Bostic)
- Wtorek: Bilans handlowy Chin (import – eksport), dane o inflacji z Niemiec i Wegier, Przemówienie bankierów centralnych (Patrick Harker, Thomas Barkin), bilans handlowy Stanów Zjednoczonych i zapasy hurtowników w USA
- Środa: Inflacja producencka (PPI) oraz główny wskaźnik inflacji (CPI) Chin, Wnioski o kredyt hipoteczny w Stanach
- Czwartek: Podaż pieniądza w Chinach, odczyty inflacji w Czechach i produkcji przemysłowej Słowacji (oba dość istotne dla Polski), główny wskaźnik inflacji CPI i wnioski o zasiłek dla bezrobotnych z USA
- Piątek: Produkcja przemysłowa i PKB Wielkiej Brytanii, dane o inflacji z Hiszpanii, inflacja cen producentów ze Stanów Zjednoczonych (PPI), sentyment konsumentów wg. Uniwersytetu Michigan oraz oczekiwania inflacyjne w USA.
Wielu próbuje przewidywać fundamentalne zmiany polityki makro. Oto co sądzi o tym naucza Howard Marks:
- Umiejętne przewidywanie zdarzeń w gospodarce (makro) dałoby każdemu olbrzymią przewagę inwestycyjną
- By ją dawało prognoza musi jednak różnić się od średniej przekonań rynkowych analityków
- Zwykle consensus ma rację i gospodarka podąża mniej więcej zgodnie z jego oczekiwaniami
- Punkty zwrotne są nieprzewidywalne – udane prognozy to częściej wynik przypadku (czego nie chce wielu zaakceptować) niż faktycznej prognozy
- Niewielu (przeważnie nikt) jest w stanie przewidywać makro inaczej niż consensus i robić to w sposób powtarzalny. Dlatego nie warto zwracać uwagi na przewidywania jakichkolwiek analityków makro (nawet jeśli kiedyś mieli rację)
- Wniosek? Choć dane makro są niesamowicie istotne – próby przewidzenia gospodarki w skali szerokiej prawie zawsze kończą się niepowodzeniem (lub stratą kapitału)
- Punkt wyżej jest już wystarczającą przesłanką by odpuścić budowanie portfela na podstawie przekonań o zmianie trendów makro
- Marks radzi, by w świecie inwestycji zamiast makro ludzie koncentrowali się na mikro skali, w której będą w stanie wiedzieć więcej niż rynek. Może to być sektor reklamy, produkcja stali, konstrukcja kadłubów okrętowych czy księgowość.
Mimo to Howard Marks uważa, że Fed nie wycofa się z cyklu podwyżek stóp przedwcześnie. Nawet jeśli stopy zostaną obniżone – prawdopodobnie znajdą się w przedziale 2-3%. Fundusz OakTree Capital zawsze szacuje, że okoliczności rynkowe będą zawsze niewiele gorsze od oczekiwań. To pozwala zachować mu szerszy margines bezpieczeństwa, gdy sprawy nie idą po myśli byków. Czeka nas długoterminowa normalizacja polityki monetarnej.
Może Cię zainteresuje