Jest źle, a będzie jeszcze gorzej? Pod tym względem wypadamy najgorzej w UE. Tylko czy jest się czym martwić?

Eurostat regularnie publikuje podstawowe dane na temat stanu motoryzacji w poszczególnych państwach Unii Europejskiej. Z ostatniego raportu wynika, że Polacy mają najwięcej samochodów w całej UE na 1000 mieszkańców. Jednak na tym pozytywne informacje się kończą. Jest źle, a nawet gorzej, jeśli weźmiemy pod uwagę średni wiek auta.

Mamy najstarsze samochody w UE

Każdy kolejny raport Eurostatu pokazujący podstawowe dane na temat rodzimej motoryzacji, wygląda dla nas coraz mniej optymistycznie. Co prawda w jednej kategorii Polacy zdecydowanie wygrywają. Chodzi o ilość aut przypadających na 1000 mieszkańców. W Polsce na 1000 osób przypada aż 687 samochodów. Niestety na tym kończą się dla nas dobre informacje. Jeśli spojrzymy na średni wiek aut, które poruszają się po polskich drogach, to wypadamy najgorzej w całej Unii Europejskiej. Ponad 41% aut w Polsce ma więcej niż 20 lat, a ponad 37% pojazdów ma od 10 do 20 lat. Najmniej ponad 20-letnich aut ma Luksemburg (5,2%), Dania (5,3%) i Holandia (7%) Zaledwie 5% samochodów w Polsce ma maksymalnie 2 lata. Najwięcej nowych aut jeździ w Luksemburgu (19,1%), w Niemczech (17,8%) i w Szwecji (17,8%). Zatem daleko nam do najzamożniejszych państw UE i mało jest przesłanek, które wskazywałyby na odwrócenie tego trendu.

Zobacz też: Zdolność kredytowa rośnie, ale nie wszystkim. Kto ma większe szanse na kredyt?

Będzie tylko gorzej

Dane Eurostatu nie są byt optymistyczne, a wiele wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Rośnie średni wieku samochodów w Polsce. Przeciętny Polak według oficjalnych danych posiada 14-letnie auto. Jeśli spojrzymy na to, jakie auta są sprowadzane do Polski, to tutaj również widać tendencję zwyżkową. Średni wiek importowanych samochodów wyniósł prawie 13 lat (12,92) na początku tego roku. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko auta osobowe, to wynik wynosi 13,03 lat. Powoli stajemy się, jak twierdzą niektórzy komentatorzy, złomowiskiem Europy. Trudno dziwić się Polakom, że wybierają auta z rynku wtórnego. Chociaż auta używane ostatnio znacząco podrożały, to wciąż jest to tańszy zakup niż nowy samochód z salonu. Taniej wychodzi również serwisowanie takiego samochodu. Rynek jest pełen części zamiennych, a mechanicy są już dość dobrze zaznajomieni z typowymi usterkami i awariami samochodów, które są obecne na drogach już od jakiegoś czasu.

Czy na pewno jest się czym martwić?

Z pewnością wielu z nas chciałoby jeździć nowszym autem, a wybór używanego wynika z rozsądku i realnych możliwości nabywczych. Jednak słychać wiele głosów mówiących o tym, że paradoksalnie długie używanie jednego auta jest w praktyce znacznie bardziej ekologiczne, niż przesiadanie się np. do absurdalnie drogich pojazdów elektrycznych. Czy właśnie nie o to chodzi w proekologicznym stylu życia, by jak najdłużej korzystać z jednego produktu? Produkcja nowych samochodów wiąże się ze sporym obciążeniem dla środowiska. W przypadku samochodów elektrycznych dodatkowo wchodzi w grę kwestia humanitarna. Jak wiadomo kobalt niezbędny do produkcji baterii samochodowych jest wydobywany głównie w Afryce. Odbywa się to w wyjątkowo niebezpieczny i niehumanitarny sposób. Patrząc na całe zagadnienie w ten sposób, nie do końca rozsądnym pomysłem wydają się też różnego rodzaju zakazy wjazdu do miast dla starszych aut. De facto zmusza to ludzi do kupowania nowych samochodów i pozbywania się starych, które wciąż są sprawne. Zatem z ekologiczne punktu widzenia wypadamy całkiem pozytywnie korzystając dłużej z jednego auta. Tylko czy na pewno naszym celem jest bycie wspomnianym wysypiskiem Europy?

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.