Iran może zszokować świat: 'Cieśnina Ormuz zatopi globalną gospodarkę’. Szok dla cen ropy i żywności?

Iran może zszokować świat: 'Cieśnina Ormuz zatopi globalną gospodarkę’. Szok dla cen ropy i żywności?

Amerykański atak na irańskie cele wojskowe drastycznie podniósł temperaturę w jednym z najbardziej strategicznych miejsc na mapie globalnego handlu – w rejonie Cieśniny Ormuz. To wydarzenie, które może mieć długofalowe skutki nie tylko dla regionu Bliskiego Wschodu. Również dla światowej gospodarki, cen surowców energetycznych, łańcuchów dostaw i nastrojów inwestorów.

Cieśnina Ormuz – wąskie gardło światowej gospodarki

Cieśnina Ormuz odpowiada za około 20% globalnego eksportu ropy naftowej, 30% transportu LNG i aż 60% importu paliwa lotniczego do Europy. To także kluczowy szlak dla około jednej trzeciej światowego handlu nawozami mineralnymi, takimi jak mocznik, siarka i amoniak.

Jakiekolwiek zakłócenia w jej funkcjonowaniu mogą zatem natychmiast przełożyć się na wzrost cen surowców, inflację oraz presję podażową w wielu sektorach gospodarki. Wbrew pozorom, aby doszło do rynkowej reakcji, cieśnina nie musi być faktycznie zamknięta. Wystarczy wyższe ryzyko operowania na tym akwenie, by armatorzy i firmy ubezpieczeniowe zaczęły kalkulować rosnące koszty.

W praktyce oznacza to już dziś wyższe stawki frachtowe, zawracanie tankowców i opóźnienia w dostawach. Według danych z Bloomberga, ceny transportu ropy z Ormuzu wzrosły od początku konfliktu o ponad 80%.

Iran nie musi zamykać cieśniny, by zablokować świat

Zamknięcie Ormuzu przez Iran byłoby niezwykle ryzykowne – zarówno logistycznie, jak i politycznie. Teheran najprawdopodobniej nie zdecyduje się na pełną blokadę, lecz zastosuje strategię kontrolowanej eskalacji. Może to oznaczać przeprowadzanie ćwiczeń wojskowych, zatrzymywanie tankowców, a nawet częściowe zaminowanie akwenu. To działania, które realnie wpływają na decyzje prywatnych firm i skutecznie podnoszą ryzyko operacyjne.

Tego typu zachowania mogą doprowadzić do efektu domina – państwa Zatoki Perskiej, takie jak ZEA, Arabia Saudyjska czy Katar, z którymi Iran próbował ostatnio normalizować relacje, mogą się od niego odwrócić. Jednocześnie Teheran może próbować rozgrywać wsparcie Pekinu.

Chiny są największym odbiorcą irańskiej ropy (ponad 20% importu pochodzi z Iranu) i choć teoretycznie zależy im na drożności Ormuzu, w razie potrzeby mogą zastąpić dostawy z Iranu importem z Rosji. Geopolitycznie sytuacja ta może paradoksalnie sprzyjać Moskwie.

Europa w potrzasku: LNG i paliwo lotnicze zagrożone

Europa może znaleźć się w wyjątkowo trudnym położeniu. 58% jej importu paliwa lotniczego przepływa przez Cieśninę Ormuz. Specyfika tego rynku – ograniczona możliwość szybkiego przeorganizowania dostaw, brak elastycznych mieszanek, długie trasy alternatywne – sprawia, że ewentualne zakłócenia mogą bardzo szybko przełożyć się na wzrost cen. W okresie letnim, przy zwiększonym popycie na loty i fracht powietrzny, niedobory mogą doprowadzić do silnych napięć cenowych.

Podobnie zagrożone są dostawy LNG – szczególnie ważne w kontekście trwającego sezonu grzewczego na Bliskim Wschodzie, gdzie gaz ziemny oraz ropa są wykorzystywane w systemach chłodzenia. Zakłócenia w podaży LNG mogą z kolei zwiększyć popyt na ropę, potęgując już istniejące presje inflacyjne. Taki impuls, choć energetyczny z natury, może mieć szerokie skutki makroekonomiczne – w szczególności dla gospodarek balansujących dziś na krawędzi recesji.

Czy kryzys się opłaci? Nowe rozdanie na rynku surowców

Z perspektywy Stanów Zjednoczonych sytuacja ta – mimo wojennego charakteru – może nieść pewne korzyści gospodarcze. Rosnące obawy o bezpieczeństwo dostaw z Bliskiego Wschodu mogą skierować uwagę importerów ku Ameryce Północnej. Indie już zredukowały część zamówień z Zatoki, kierując się ku dostawcom amerykańskim. W długim horyzoncie, jeśli konflikt się utrzyma, USA mogą zwiększyć swoje znaczenie jako stabilny eksporter surowców energetycznych – ropy, gazu czy LNG.

Jednocześnie warto zauważyć, że zamknięcie Ormuzu – nawet częściowe – oznaczałoby katastrofę dla globalnego rynku nawozów. Według danych Kpler, brak dostaw siarki i mocznika z tego regionu może doprowadzić do 30–40% spadku podaży tych surowców w skali rocznej.

W połączeniu z ograniczeniem produkcji w Iranie, Egipcie i Jordanii oraz niemożnością pełnego zastąpienia ich przez Rosję … Konsekwencje dla globalnego rolnictwa mogą być bardzo poważne. Wzrost cen nawozów to wzrost cen żywności – a więc kolejny wektor inflacyjny.

Wojna amerykańsko-irańska nie jest już tylko konfliktem regionalnym. To potencjalny punkt zwrotny dla globalnej gospodarki, który może doprowadzić do nowej fali inflacji. Przetasowania na rynku surowców i załamania niektórych łańcuchów dostaw. Rynki finansowe uważnie obserwują sytuację w Cieśninie Ormuz. Nawet drobna iskra może wywołać globalny pożar.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.