Inflacja rośnie i będzie rosnąć, a na horyzoncie wyższe rachunki. Co się dzieje?

Ci, którzy myśleli, że walka z inflacją jest już zakończona, niestety się mylili. Główny Urząd Statystyczny podał ostateczny odczyt inflacji za maj. Według oficjalnego odczytu inflacja wyniosła 2,5%, a zatem rosła drugi miesiąc z rzędu. A to nie jedyny powód do zmartwień na przyszłość. Pewne jest, że za chwilę zobaczymy też wyższe rachunki za prąd i gaz. Jak dużych podwyżek możemy się spodziewać?

Inflacja rośnie drugi miesiąc z rzędu

Szczegółowe zestawienie Głównego Urzędu Statystycznego potwierdziło pierwotne szacunki. Inflacja w maju wyniosła 2,5%, co oznacza, że wskaźnik rośnie drugi miesiąc z rzędu. Według danych GUS największy wpływ na taki wynik miały wyższe ceny żywności (0,3%), restauracji, hoteli i zdrowia (0,9%) oraz napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (0,5%).

Polski Instytut Ekonomiczny ocenił, że chociaż ceny w Polsce są obecnie niższe niż we Francji czy Niemczech, to problemem pozostaje wciąż podwyższona inflacja bazowa. Póki co inflacja mieści się w prognozach NBP, który przyjął, że wskaźnik wynosił 2,5% z możliwym odchyleniem o jeden punkt procentowy w górę lub w dół.

Niestety wiele wskazuje na to, że czerwiec będzie kolejnym miesiącem, w którym inflacja wzrośnie, a nawet sporo przyspieszy. Jak możemy przeczytać w prognozie PIE na X: „Czerwiec będzie ostatnim miesiącem, kiedy ceny energii pozostaną zamrożone. Dlatego w lipcu inflacja prawdopodobnie znajdzie się w przedziale 4,0-4,5%. Tym samym wzrost cen ponownie będzie szybszy niż w strefie euro. Co więcej, zbliżenie się do państw zachodniej Europy będzie trudne”.

Źródło: https://twitter.com/PIE_NET_PL/status/1801526384063348914

PIE przewiduje, że rok 2025 wcale nie przyniesie ulgi. Według instytutu inflacja w przyszłym roku będzie oscylować około 4,5%. Za taki stan rzeczy w głównej mierze będą odpowiedzialne wyższe ceny żywności oraz energii.

Kolejne rachunki mogą nas niemiło zaskoczyć

Od kilku miesięcy wiadomo już, że rząd nie będzie kontynuował programów osłonowych. Chociaż politycy uspokajają, że podwyżki cen energii nie będą dotkliwe, to prognozy mrożą krew w żyłach. Szczególnie dotkliwe mogą okazać się podwyżki cen gazu.

Jak możemy przeczytać na portalu „gazetaprawna.pl”: Dla odbiorców objętych ochroną taryfową, średni wzrost cen gazu wyniesie około 45-47%, a wraz z wyższymi stawkami dystrybucyjnymi, rachunki za gaz mogą wzrosnąć średnio o 50-60% w drugiej połowie 2024 roku w porównaniu do roku 2022. Opłata zmienna wzrośnie o 55%, a stała opłata o 59%. Odbiorcy nie objęci ochroną taryfową również odczują wzrost cen, który wyniesie około 59% od lipca 2024 roku”.

Od lipca przestaną również obowiązywać zamrożone ceny prądu. Według szacunków Ministerstwa Klimatu i Środowiska ceny rachunków za prąd mogą wzrosnąć do 29%. Ustawa o bonie energetycznym zakłada wprowadzenie ceny maksymalnej za prąd w okresie od lipca do grudnia 2024 r. Dla gospodarstw domowych będzie to 500 zł/MWh.

Z kolei tzw. bon energetyczny będzie jednorazowym świadczeniem dla gospodarstw domowych o niższych dochodach. Obowiązywać będą dwa progi dochodowe: 1) do 2500 zł dla gospodarstw 1-osobowych, 2) do 1700 zł dla gospodarstw wieloosobowych. Przy wypłacie bonu obowiązywać będzie tzw. zasada złotówka za złotówkę. Oznacza to, że bon będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, a kwota bonu będzie pomniejszana o kwotę tego przekroczenia.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.