Indie otwierają tamy, nagła powódź w Pakistanie. „Wodna dyplomacja”

Do nagłego spiętrzenia wód w północnym Pakistanie doszło po tym, jak w ramach eskalacji retorsji we wzajemnych stosunkach, Indie miały otworzyć przepusty tam na rzekach w Kaszmirze. Powódź po pakistańskiej stronie granicy jest właśnie tego efektem. I, jak wynika z dochodzących sygnałów, nabiera rozpędu.

Ostrzeżenia o tym, że nadchodzi nagła powódź, opublikowały dziś pakistańskie media. Ma ona być efektem raptownego spiętrzenia nurtów rzeki Dźhelam. Nastąpiło to po tym, jak w ostatnią środę Indie poinformowały o zawieszeniu Traktatu o Wodach Indusu z 1960 roku. Zgodnie z postanowieniami traktatu, ten ostatni kraj powinien informować Pakistan o zrzutach wody lub innych zmianach sytuacji hydrologicznej. Wobec zawieszenia jego obowiązywania – oczywiście do tego nie doszło.

Natychmiast pojawiły się podejrzenia, że strona indyjska nie tylko nie poinformowała Pakistańczyków o spiętrzeniu wód, ale też sama to spiętrzenie wywołała – otwierając przepusty na tamach w górnym nurcie rzeki. Dźhelam to przy tym zaledwie jeden z pięciu objętych wspomnianym traktatem dopływów Indusu. Mając to na względzie, niewykluczone jest (a nawet prawdopodobne), że ewentualna powódź może nie ograniczyć się do północnego pogranicza Pakistanu, lecz objąć więcej terenów doliny Indusu.

Źródło: TimesAlgebraIND
Źródło: asliarpita

Powódź jako broń

Wspomniany Indus – najważniejszy, życiodajny ciek wodny w Pakistanie – stanowi nie tylko źródło wody pitnej czy sanitarnej (skądinąd nie zawsze o zadowalającej jakości). Bezpośrednio zależy od niego także pakistańskie rolnictwo. W ostatnich miesiącach cierpiało ono przy tym w wyniku suszy. Obserwując raptowne zaostrzenie stosunków z Indiami w tym tygodniu, powszechne były raczej obawy o to, że Indie złośliwie zmniejszą ilość wody w rzekach dopływających do Indusu.

Także jednak ich nadmiar może być szkodliwy. Wedle pojawiających się, lecz niepotwierdzonych opinii, powódź w wyniku wystąpienia Dźhelam z jej brzegów mogłaby ugodzić około 5-10% sektora rolnego w Pakistanie. Jeśli sytuacja ta potrwałaby dłużej, zaś do nagłych zrzutów wody dołączyłyby okresy jej blokady, zagrożona miałaby być nawet połowa produkcji rolnej w Pakistanie. Dla szerokich kręgów ubogiej ludności i tak niezbyt zamożnego Pakistanu, mogłaby być to ekonomiczna tragedia.

Warto też zauważyć, że powódź grozi nie tylko rolnictwu, ale też elektrowniom wodnym. Pakistan i tak dysponuje niezbyt niezawodną siecią elektryczną (standardem mają być wielogodzinne przerwy w dostawach prądu). Zakłócenia w ich pracy w wyniku nieregularnego dopływu wody pogorszyłyby i tę niezbyt optymistyczną sytuację. O ile, oczywiście, Indie byłyby zdolne do długotrwałego utrzymywania „wodnego nacisku”. Nie jest to pewne, biorąc pod uwagę jakość infrastruktury hydrologicznej w Kaszmirze.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.