Gazprom pozwany przez jednego z ostatnich klientów z UE. Powodem ceny i nieuczciwe praktyki

Grecki koncern gazowy DEPA złożył pozew do trybunału arbitrażowego przeciwko rosyjskiemu Gazpromowi. Będzie się w nim domagać rewizji warunków kontraktu, jak również zwrotu sum, które, jego zdaniem, już dotąd nadpłacił. Grecki podmiot to jeden z ostatnich pozostających klientów, jakich Gazprom ma w Europie.

DEPA to państwowy dystrybutor gazu w Grecji. W styczniu 2022 – niedługo przed najazdem Rosji na Ukrainę, zawarł kontrakt z Gazpromem. Kontrakt miał być czteroletni (tj. do 2025 roku) i obejmować dostawy 2 miliardów metrów sześciennych rocznie.

Umowa zawierała przy tym niemało komplikacji. Zmienna cena miała być w 80% indeksowana do referencyjnej ceny kontraktów futures na gaz na holenderskiej giełdzie TTF, zaś w 20% zależeć od bieżących notowań ropy.

Zobacz też: Craig Wright może stracić cały majątek, a sędzia swą władzę widzi bez granic. Echa…

Gazprom z niespodzianką

Gazprom narzucił także zapisy, które dały się w przeszłości poznać jako abuzywne w przypadku innych krajów, w tym Polski. W tej liczbie także i niesławną klauzulę „take or pay”, wymuszającą „zakupy” u rosyjskiego monopolisty nawet wtedy, gdy grecki kontrahent nie byłby w stanie odebrać gazu.

Tym samym wymuszając w niektórych okolicznościach po prostu płacenie za nic.

W efekcie tego wszystkiego gaz w Grecji był w ostatnich latach droższy niż na giełdzie. Co więcej, krajowi konkurenci DEPA – jak firma Mytilineos – otrzymywali gaz po okazyjnych w stosunku do państwowego podmiotu cenach.

To zaś podcinało pozycję konkurencyjną tegoż i w jeszcze większym stopniu powodowało trudności z dystrybucją gazu. A co za tym idzie, narażało go na bezpodstawne opłaty za nieodebrany gaz. Którego z kolei nie był w stanie wykorzystać z uwagi na preferencje cenowe ze strony Gazpromu wobec konkurencji.

Zobacz też: Mercedes oszukiwał klientów, jest winien odszkodowania. Wyrok w słynnej Dieselgate

Lepsze propozycje dookoła

Warto dodać, że Grecja nie jest tutaj bez opcji innych niż rosyjska, Prócz odkrytych niedawno na Morzu Śródziemnym podmorskich złóż węglowodorów (których eksploatacja jest na razie zagadnieniem przyszłości) kraj ten jest też połączony gazociągiem z Azerbejdżanem.

Grecja dysponuje także pływającym terminalem LNG w Aleksandropolis, który w zamierzeniach ma umożliwić import gazu skroplonego także innym krajom południowych Bałkanów. Jego wydajność szacuje się (w przypadku wykorzystania pełni mocy przerobowych) na 5,5 miliarda metrów sześciennych.

Stąd też pozew DEPA można odczytywać nie tylko jako staranie o korektę kontraktu, ale też jako próbę zupełnego wyplątania się z niego. Gazprom bowiem, podobnie jak inne rosyjskie podmioty, ma zwyczaj ignorować werdykty europejskich organów orzekających, uznając jedynie te własne, wewnątrzrosyjskie.

Można zatem spodziewać się, że antycypowane zlekceważenie postępowania arbitrażowego przez Rosjan mogłoby prowadzić do uznania przez Greków umowy za nieważnej.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.