Ford zmienia plany ws. EV. Losy wartej miliardy fabryki na zakręcie

Ford Motor ogłosił, że plany rozpoczęcia produkcji samochodów elektrycznych w nowej fabryce nie ziszczą się. Wielka inwestycja dot. EV w kanadyjskiej filii firmy, początkowo odwlekana, teraz w ogóle idzie w odstawkę. Zastąpi ją bowiem równie wielka inwestycja – tyle że w produkcję klasycznych samochodów benzynowych.

Nowa linia produkcyjna EV miała powstać w zakładzie Oakville Assembly Plant w Kanadzie, w stanie Ontario. Plany jej dotyczące szumnie ogłoszono w kwietniu ubiegłego roku. Zgodnie z zamierzeniami zakład ten, dotąd wytwarzający wozy Ford Edge, od 2025 roku miał produkować nowoczesne samochody elektryczne nowej generacji.

Po fazie ambitnych planów przyszła jednak kolej na zweryfikowanie, czy plany te aby na pewno korespondują z rynkiem. I jak się okazało, nie korespondują. Nie w warunkach słabnącego popytu (i entuzjazmu) w odniesieniu do elektryków. Najpierw ogłoszono zatem, że produkcja EV ruszy nie wcześniej niż w 2027 r. A teraz nawet i to jest niepewne.

Nie oznacza to jednak, że fabryka Oakville pozostanie bez zajęcia. Wprost przeciwnie – tyle że oznacza to najprawdopodobniej definitywne pożegnanie planów przejścia na wytwarzanie EV. Ford bowiem, po analizie, zdecydował, że Oakville stanie się na powrót miejscem produkcji samochodów benzynowych.

Ford słucha rynku

Ma tam bowiem trafić linia produkcyjna pick-up’a Ford Super Duty. Samochody te – skądinąd kulturowo „arcy-amerykańskie” – to powiększona wersja wszechpopularnego modelu F-150. Dziś produkowane są w fabrykach w stanach Ohio i Kentucky w USA. Tyle, że – jak się okazuje – to nie wystarcza.

Popyt na nie wymusił zatem otworzenie trzeciej linii montażowej. W tym celu firma zainwestuje w zakład w Oakville 2.3 miliarda dolarów, zaś produkcja Super Duty ruszy tam w 2026 r. Co oczywiste, inwestycja taka jest raczej „na lata”. EV nieprędko zatem, o ile w ogóle, trafią do zmodernizowanego zakładu.

Jak poinformowano, pick-up’y Super Duty są „istotne dla biznesu i ludzi na świecie”, zaś zmiana planów względem Oakville „przyniesie korzyści naszym klientom” oraz „wzmocni nasz model biznesowy”. Co w języku korporacyjnym oznacza, że ich produkcja jest po prostu rentowna.

Bieg wsteczny ze ślepej uliczki?

Ford pierwotnie planował zdobycie rynku poprzez „EV nowej generacji”. Plan ten okazał się mało realistyczny, zaś konkurencja z Teslą w tym segmencie wymusiła koncentrację raczej na budżetowych modelach elektryków.

Nawet to jednak blednie w obliczu niezmiennie silnego zapotrzebowania na sprawdzone i popularne pojazdy benzynowe. I w tą też stronę się zwrócono. Z decyzją ewidentnie zgadzają się inwestorzy. Na wieść o zmianach planów kurs akcji Forda podskoczył do najwyższego poziomu od 52 tygodni.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.