Fed znów zatopi rynki w lipcu? Znamy dokładną datę! 'Waller chce cięć’
Na dwa tygodnie przed kolejnym posiedzeniem Rezerwy Federalnej w Waszyngtonie atmosfera w centrali przy Constitution Avenue przypomina powoli warunki pogodowe na Wall Street – duszno, gęsto i napięcie wisi w powietrzu. Gubernator Fed, Christopher Waller, który nie zwykł gryźć się w język, uderzył właśnie w ton najbliższy obniżce stóp procentowych, jak dotąd.
A zrobił to z impetem godnym człowieka, którego nazwisko coraz częściej pojawia się w kuluarach jako potencjalnego następcy Jerome’a Powella. Posiedzenie Fed trwać będzie 29 i 30 lipca. Wtedy też poznamy ostateczną decyzję Powella ws. stóp. Czy szef Fed ugnie się pod naciskami Trumpa?
Fed zetnie w lipcu?
Waller chce cięcia już teraz, bez czekania na dalsze dane. Według niego obecny poziom stóp – 4,25–4,5% – to o co najmniej 125 punktów bazowych za wysoko. Tarcia na linii z administracją Trumpa? Zamiast dystansować się od polityki, jak wielu jego kolegów z Fed, Waller powiedział wprost: „Jeśli prezydent zapyta mnie, czy chcę objąć stanowisko przewodniczącego, powiem: tak”. Przy okazji dał jasno do zrozumienia, że może zagłosować za obniżką stóp na nadchodzącym lipcowym posiedzeniu.
To wszystko dzieje się w momencie, gdy wewnętrzne podziały w Fed stają się coraz bardziej widoczne. Z jednej strony mamy Wallera i Bowman. Bankierzy ci uważają, że czas najwyższy zejść z hamulca monetarnego, zanim rynek pracy zacznie się naprawdę psuć. Z drugiej strony – głosy ostrożności: Adriana Kugler, John Williams, a nawet sam Powell, którzy ostrzegają przed pochopnym luzowaniem w momencie, gdy presja inflacyjna z tytułu ceł zaczyna znów narastać.
Gołębie pieśni
Tymczasem dane z rynku pracy są dwuznaczne – oficjalne bezrobocie trzyma się nisko, ale sektor prywatny ledwo zipie. Zwłaszcza w niewielkich firmach. Czerwcowy wzrost zatrudnienia w dużej mierze USA zawdzięcza… Urzędnikom stanowym i lokalnym. Tymczasem inflacja, choć oficjalnie zbliżona do celu, może znów przyspieszyć, jeśli nowe taryfy…. Jak te ostatnie na miedź zostaną w pełni przeniesione na konsumentów.
Kugler nie owijała w bawełnę: firmy jeszcze nie zaczęły w pełni przekładać kosztów ceł na ceny, ale to tylko kwestia czasu. Jej zdaniem „efekty taryfowe” mogą podbić inflację o cały punkt procentowy w drugiej połowie roku. Williams dorzucił, że polityka powinna pozostać restrykcyjna. Ale nie po to, by walczyć z obecnym poziomem inflacji – po to, by trzymać w ryzach oczekiwania co do jej przyszłości.
To nie jest spór o przecinki w protokołach – to fundamentalna różnica wizji. Czy Fed ma reagować prewencyjnie, zanim rynek pracy się załamie, jak chce Waller? Czy też poczekać i zareagować dopiero, gdy wzrost cen rzeczywiście nabierze tempa?
Jeśli ktoś liczył na letnią przerwę od rynkowych emocji, może się srogo rozczarować. Przed nami jeszcze niejedna konferencja, jeszcze niejedno słowo między wierszami. Lipcowe posiedzenie Fed nie będzie rutynową formalnością. To będzie moment próby – nie tylko dla samej instytucji, ale i dla jej przyszłego lidera.
