Exodus pieniędzy z USA? Grube ryby uciekają, morze kapitału płynie do Europy. „To dopiero początek”
Od lat to USA były numerem jeden, jeśli chodzi o kierunek przepływu globalnego kapitału. Wielkie fundusze, banki i inwestorzy indywidualni. Wszyscy pakowali miliardy dolarów w tamtejsze akcje, obligacje i ETF-y. Ale coś się właśnie zmienia. I to zdaje się na skalę, jakiej rynki nie widziały od dekad. Według „Financial Times” jesteśmy świadkami początku długoterminowego odwrotu od amerykańskich aktywów. Co to oznacza w praktyce?
Europa zgarnia kapitał, dolar w odwrocie
Głównym powodem tej zmiany jest chaos polityczny w Waszyngtonie. Ostra wojna słowna Donalda Trumpa z Fed, nowe cła i nieprzewidywalna polityka gospodarcza sprawiają, że inwestorzy tracą cierpliwość. Jak podaje Financial Times, to nie jest chwilowa reakcja. To długoletni odwrót”, który już trwa.
„To się dzieje. Będzie powolne, ale nieuniknione” – powiedział Luca Paolini, główny strateg Pictet Asset Management. Jego zdaniem niskie wyceny i rosnący budżet obronny Niemiec sprawiają, że inwestorzy widzą dziś więcej wartości w Europie niż w USA.
Dane są bezlitosne. W marcu Bank of America poinformował o największym w historii cięciu udziałów amerykańskich akcji w portfelach inwestorów. Kierunek? Europa – i to w tempie najszybszym od 1999 roku. W kwietniu z europejskich ETF-ów trzymających amerykańskie aktywa uciekło 2,5 miliarda euro, a trend ten nie zwalnia.
Fundusze emerytalne wycofują miliardy z USA
Do ruchu dołączają najwięksi: fundusze emerytalne z Finlandii, Danii i Australii. Laura Wickström z fińskiego Veritas Pension Insurance Company przyznała, że ich zespół „mocno ograniczył ekspozycję na amerykańskie akcje już w pierwszym kwartale”. Powód? Przegrzane wyceny i kompletny chaos wokół ceł. Z kolei John Pearce z australijskiego UniSuper, zarządzającego 149 miliardami dolarów australijskich, nie ma złudzeń: „Myślę, że właśnie widzieliśmy szczyt inwestycji w amerykańskie aktywa” – przyznał.
Nie inaczej jest w Danii, gdzie fundusze pierwszy raz od 2022 roku sprzedały amerykańskie akcje na rzecz europejskich. Sam Lynton Brown z BNP Paribas podkreśla, że jeśli fundusze wrócą do poziomów z 2015 roku, mogą sprzedać nawet 300 miliardów euro w aktywach denominowanych w dolarze.
Co ciekawe, wątpliwości pojawiają się nawet wśród amerykańskich instytucji. Scott Chan, szef inwestycji w gigantycznym funduszu emerytalnym nauczycieli z Kalifornii (350 mld dolarów), ostrzegł, że polityka celna USA „może sprawić, że najwięksi partnerzy handlowi zaczną sprzedawać amerykańskie aktywa”.
Dolar, który od stycznia stracił już ponad 7%, może polecieć jeszcze niżej, jeśli Europa wróci do pełnego zabezpieczania walutowego. Według Bank of America oznaczałoby to ruch o wartości 2,5 biliona dolarów.
Czy to koniec „amerykańskiego snu” dla globalnego kapitału? Pozwólmy przemówić pieniądzom na rynkach, które już teraz zdają się odwracać w inną stronę.
