EVAN – elektryczny dostawczak spod Zgorzelca zadziwił świat motoryzacji. Izera cały czas czeka na wbicie pierwszej łopaty pod budowę fabryki
Polska motoryzacja w III RP wciąż nie doczekała się własnej marki samochodów, która mogłaby zawojować przynajmniej rodzimy rynek. Informacja o rządowym projekcie, który zakłada stworzenie polskiego samochodu elektrycznego wywołała sporo reakcji. Jedni krytykowali taki pomysł. Inni dopatrywali się szansy na pierwsze od lat polskie auto. Izera, bo tak nazwano projekt, pomimo kilku lat od ogłoszenia, nawet nie postawiła. W tym czasie prywatna firma Innovation AG, spod Zgorzelca, i jej elektryczny EVAN świętuje ogromny sukces technologiczny.
Polski samochód elektryczny powodem do dumy. Nie jest to Izera
Kiedy w 2020 roku rząd ogłosił, że planuje stworzyć polskie auto elektryczne, reakcje był skrajnej. Umysły wielu fanów motoryzacji były rozpalone na wieść o tym, że w końcu jest szansa na jakiekolwiek auto polskiej produkcji. Ci, którzy pamiętali niedawne fiasko supersamochodu Arrinera tonowali nastroje. Póki co zobaczyliśmy prototyp SUV-a i hatchbacka, dowiedzieliśmy się, że fabryka powstanie w Jaworzenie. Ujawniono też, że spółka odpowiedzialna za budowę Izery wydaje 1,7 mld zł rocznie na pensję dla 90 osób. Jednak do tej pory nie wbito nawet pierwszej łopaty pod budowę Fabryki. W tym czasie prywatna firma Innovation AG spod Zgorzelca osiąga ogromny sukces. Auto dostawcze EVAN, w całości zaprojektowane przez pracowników tej firmy, na jednym ładowaniu, przy obciążeniu 1000 kg, pokonało 343,3 km. To doskonały wynik, ale jeszcze lepszy odnotowano bez załadunku. EVAN pokonał wówczas aż 396 km. Trasa wiodła między innym przez Jelenią Górę, Legnicę i Zieloną Górę. Paweł Rygas, dziennikarz Interia Motoryzacja, zwraca uwagę, że dla porównania Fiat E-Ducato ma deklarowany zasięg 370 km. Zasięg ten osiągnięto w cyklu pomiarowym WLTP, a nie w warunkach „bojowych na drodze”.
Zobacz też: Tesla podjęła współpracę z rywalami. Ryzykowny ruch się opłacił?
Nie tylko EVAN zostawia Izerę w tyle
EVAN to nie jedyny kompletny projekt polskiego samochodu elektrycznego, który już jeździ. Swego czasu głośno było również o Fabryce Samochodów Osobowych „Syrena” w Kutnie. W międzyczasie firma przegrała batalię z AK Motors o możliwość korzystania z nazwy „Syrena”. Dlatego wymyślono nową nazwę „Vosco”, nawiązująco do nazwiska Mieczysława Wośko, który był pomysłodawcą wskrzeszenia Syreny. Firma najpierw stworzyła spalinowy model Vosco S106, nawiązujący stylistyką do kultowej Syrenki. Auto w 2018 r. otrzymało homologację. Poprzednim polskim samochodem, które otrzymało homologację był Polonez. Następnie firma stworzyła wersję elektryczną – Vosco S106E, która została bardzo ciepło przyjęta przez recenzentów czołowych portali motoryzacyjnych. Firma poszukiwała od jakiegoś czasu inwestora, który umożliwiłby uruchomienie produkcji elektrycznego Vosco.
Może Cię zainteresować: