Europejskie kraje obawiają się, że chińskie pojazdy elektryczne zaleją ich rynki
Podczas gdy Unia Europejska bada chińskie subsydia samochodowe i rozważa wprowadzenie ceł na import, rządy krajowe w całym bloku stosują własne zachęty, aby przyciągnąć chińskich producentów. Mogliby oni budować fabryki. w których produkowane byłyby pojazdy elektryczne.
Co prawda koszty produkcji dla tak znanych producentów pojazdów elektrycznych, jak BYD, Chery Automobile czy państwowego SAIC Motor, są w Chinach znacznie niższe, ale mimo to przedsiębiorstwa chętnie zakładają fabryki w Europie, aby budować swoje marki i oszczędzać na transporcie i potencjalnych cłach.
Pojazdy elektryczne z Chin zagrożeniem dla europejskiego rynku?
– Chińscy producenci samochodów wiedzą, że ich samochody muszą być postrzegane jako europejskie, jeśli chcą wzbudzić zainteresowanie wśród europejskich klientów – uważa Gianluca Di Loreto, partner w firmie konsultingowej Bain & Company. – Oznacza to produkcję w Europie – dodał.
Decyzja Unii Europejskiej w sprawie ceł ma zapaść w tym tygodniu. Z jednej strony podatki importowe mogłyby pomóc europejskim producentom samochodów lepiej konkurować z ich chińskimi odpowiednikami, ale mogą również pobudzić chińskich producentów samochodów, którzy już teraz inwestują w Europie na dużą skalę i w perspektywie długoterminowej.
Według firmy konsultingowej AlixPartners, sprzedaż samochodów chińskich marek stanowiła w ubiegłym roku 4 proc. rynku europejskiego i przewiduje się, że do 2028 r. osiągnie 7 proc.
Węgry, które wyprodukowały około 500 tys. pojazdów w 2023 r., zapewniły pierwszą europejską inwestycję fabryczną chińskiego producenta samochodów, ogłoszoną w zeszłym roku przez giganta EV BYD, który rozważa również drugą europejską fabrykę w 2025 roku. Budapeszt negocjuje również z Great Wall Motor – pozwoliłoby Węgry są bowiem otwarte na tworzenie nowych miejsc pracy, ulgi podatkowe i złagodzone przepisy w strefach docelowych w celu przyciągnięcia inwestycji zagranicznych.
Polska daje dobre warunki
Tymczasem chiński Leapmotor wykorzysta istniejące moce produkcyjne francusko-włoskiego partnera Stellantis – podmioty wybrały fabrykę w Tychach jako swoją bazę produkcyjną. Polska posiada szereg programów wspierających obecnie inwestycje – ich łączna wartość to ponad 10 miliardów dolarów. Jeden z nich faworyzuje przejście na gospodarkę zerową netto, inny zaś oferuje ulgi w podatku dochodowym od osób prawnych nawet o 50 proc. w regionach o wysokim bezrobociu.
Z kolei Hiszpania, drugi co do wielkości kraj produkujący samochody w Europie po Niemczech, zapewniła sobie inwestycję firmy Chery, która wraz z lokalnym partnerem rozpocznie produkcję w czwartym kwartale w byłym zakładzie Nissana w Barcelonie. Oczekuje się, że Chery skorzysta z hiszpańskiego programu o wartości 3,7 mld euro uruchomionego w 2020 r. w celu uruchomienia produkcji w fabrykach pojazdów elektrycznych i akumulatorów.