Eksplozje statków na morzach i w portach. Terminal zablokowany, możliwe skażenie wód
W ciągu zaledwie dwóch dni doszło katastrof morskich. Obydwie miały miejsce na wodach w regionie Azji. W obydwu tych przypadkach statki nimi dotknięte doświadczyły eksplozji. W odróżnieniu od innych podobnych incydentów, które miały miejsce niedawno, nie były one (przynajmniej z tego, co wiadomo) efektem rozmyślnego działania. Są straty – bądź to materialne, bądź ludzkie.
W piątek, w chińskim porcie Ningbo-Zhoushan, eksplodował ładunek kontenerowca YM Mobility. Jednostka ta, bandery liberyjskiej, a należąca do tajwańskiej firmy Yang Ming Marine Transport Corp, miała przewozić „niebezpieczne materiały”.
Nie podano jednak żadnych szczegółów ani konkretów. Owa ogólnikowość wypranego z faktycznych informacji komunikatu wzmaga spekulacje, cóż też mogło znajdować się na pokładzie tego statku. Czyżby rodzaj ładunku byłby dla władz niewygodny w sensie politycznym?
W wyniku wyjątkowo silnej eksplozji na szczęście nikt nie zginął, jednak otoczenie portu oraz jego infrastruktura doznały istotnych szkód. Dotyczy to zwłaszcza terminalu Beilun, przy którym znajdował się YM Mobility.
W konsekwencji wybuchu Ningbo-Zhoushan doświadcza teraz „tymczasowych przerw” w działaniu. Normalnie jest to przy tym jeden z najbardziej ruchliwych chińskich portów, obsługując statki o największej w ChRL sumarycznej ładowności.
Statki eksplodujące w porcie, statki płonące na morzu
Natomiast dzień wcześniej, we czwartek, doszło do tragedii na wschód od indonezyjskiej wyspy Bali. Tankowiec Elisabeth, zmierzający w kierunku zachodnich Małych Wysp Sundajskich, stanął w płomieniach w pobliżu wyspy Gili Tepekong.
Jej przyczyną także miała być eksplozja – której źródło pozostaje tajemnicze. Doszło bowiem do niej w okolicach kwater załogi. Gdy statek zaczął się zatrzymywać, nastąpił kolejny wybuch. Z uwagi na ogień w maszynowni, załoga nie była w stanie dłużej kontrolować statku.
Ta ostatnia, złożona z 21 osób, podjęła w związku z tym próbę ewakuacji. Niestety pięciu członków nie zostało się wydostać, ponosząc śmierć. Trzech kolejnych ucierpiało z powodu ciężkich poparzeń, zaś dwunastu było lżej rannych.
Kwestią otwartą pozostaje los statku, który będzie musiał teraz zostać ugaszony. Sytuacja, w pesymistycznym wariancie, grozi wyciekiem paliwa do morza. Byłoby to wybitnie destrukcyjne dla wybrzeża Bali oraz pobliskich wysp.