Dystopia – teraz codziennością dla miliarda ludzi. Wszystko co najgorsze w CBDC ma zostać zrealizowane

Bank Rezerw Indii chce „zachęcić” do używania krajowej CBDC, czyli e-rupii. Dotąd bowiem ponad miliard obywateli tego kraju nie przejawiał nadmiernego entuzjazmu do ich użytku. Bank pragnie to zmienić i chce w tym celu przedsięwziąć szereg środków.

Co ciekawe, wspomnianych kroków Bank Rezerw w ogóle nie adresuje do zwykłych mieszkańców Indii. Adresatami są banki, podmioty instytucjonalne, inne organa rządowe oraz firmy. Nie znaczy to jednak bynajmniej, że obywatele przy okazji nie ucierpią.

Bank Rezerw Indii chce bowiem skłonić do użycia e-rupii, wprowadzając do użytku jej możliwości rodem z najmroczniejszej dystopii i czarnych scenariuszy, które kreślili obserwatorzy zaniepokojeni potencjalnymi konsekwencjami wprowadzenia CBDC.

Zobacz też: Nieodebranie telefonu od szefa – prawem pracownika. Przepisy je chroniące coraz…

Zachęcić przez zniechęcenie

E-rupia ma być mianowicie programowalna. Nie, oczywiście że nie dla indywidualnego użytkownika. Programowalna będzie dla urzędów i korporacji. Realizując niemal dosłownie obawy społeczności użytkowników klasycznych kryptowalut, instytucje państwowe będą mogły zaprogramować, dla kogo przeznaczone są dane e-pieniądze, i na co ów ktoś może je wydać.

Co więcej, będzie można także określać limit wydatków oraz ich częstotliwość. Będzie można ograniczyć wykorzystanie indyjskiej CBDC tylko do określonych obszarów geograficznych. A na okrasę, wprowadzony ma zostać także limit czasowy, w jakim e-rupię można wydać. Żeby przypadkiem ludzie nie myśleli, że swoje pieniądze mogą wydawać tak, jak chcą.,,

Warto odnotować, że oficjele Banku nawet w oficjalnych wypowiedziach przyznają, że użycie e-rupii jest anonimowe „do pewnego stopnia” (!), co trudno uznać za cokolwiek innego niż otwarte przyznane oczywistej otwartości CBDC na nieograniczoną inwigilację.

Oczywiście, taki zestaw „zachęt” nie ma szans zachęcić indywidualnych Hindusów. I Bank Rezerw Indii zdaje się być tego świadom. Zamiast tego chce on skusić korporacje, banki i urzędy – umożliwiając im nieomal totalitarną kontrolę swoich pracowników czy kontrahentów. I to one miałyby wymuszać na ludziach używanie tej zatrutej, monetarnej pseudo-nowości a’la George Orwell.

Zobacz też: Drony dla Rosji aż tak drogie? Hakerzy ujawnili szczegóły tajnej umowy z Iranem

CBDC nie jest taka zła, mówili…

Jedyne z całej palety proponowanych przez Bank zmian, które mogą użytkownikowi faktycznie się przydać, to poprawa możliwości użycia e-rupii w trybie offline. Można jednak domyślać się, że bardziej niż o dobro indywidualnych obywateli chodzi tu o likwidację bariery przed CBDC, jaką jest słaby dostęp do internetu na rozległych obszarach wiejskich Indii.

Na koniec 2023 roku e-rupia miała osiągnąć poziom miliona transakcji dziennie. Biorąc jednak pod uwagę, że kraj ma grubo ponad miliard mieszkańców, zaś za sporą część z tych transakcji odpowiadały banki, nie sposób uciec przed wrażeniem, że Hindusi ani myślą przekonywać się do e-rupii.

Bank Rezerw Indii postanowił wobec tego im w tym pomóc. Wymienione cechy mają być wprowadzane stopniowo, początkowo w wymiarze programu pilotażowego. Bardzo ciekawe, na ile – i czy w ogóle – te działania okażą się skutecznie.

Może Cię zainteresować:

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!