DNA milionów ludzi na sprzedaż. Firma spłaci wierzycieli – poufnymi danymi swoich klientów

Jeszcze nie tak dawno uważana za obiecujący startup, 23andMe właśnie, mówiąc obrazowo, złożyła się jak domek z kart. Firma ta uchodziła za pioniera w zakresie masowych badań genetycznych. Prócz zastosowań medycznych, miało to umożliwić zainteresowanym prześledzenie swojego DNA. I rzesze ludzi z tej możliwości skorzystały. Niestety, nie przyniosło to ostatecznie profitu ani firmie – ani tym bardziej im samym.

Niniejszy tydzień można spokojnie uznać za „dni grozy” z punktu widzenia milionów ludzi, którzy nieopatrznie uwierzyli szczerym zapewnieniom o poszanowaniu prywatności i zaufali firmie 23andMe, powierzając jej dane do testów DNA. W poniedziałek złożyła ona bowiem wniosek o upadłość, a potem poszło już z górki. Prezes, niejaka Anne Wojcicki, dyplomatycznie poinformowała o rezygnacji ze stanowiska – zupełnie jakby w tej sytuacji to cokolwiek faktycznie zmieniało.

Naturalnie, z miejsca wywołało to krach kursu jej akcji. Zaczęto też przebąkiwać o tym, że firma „zaspokoi” swoich wierzycieli – poprzez, mówiąc obrazowo, wyrolowanie i wyciśnięcie swoich klientów. Czyli przez sprzedaż powierzonych przez nich firmie danych dot. DNA. Przebąkiwania w ekspresowym wprost tempie (bo zaledwie w ciągu kilku dni) okazały się w pełni spełniać obawy. We wniosku do federalnego sądu okręgowego w stanie Missouri właśnie o taką zgodę się zwrócono.

Wasze DNA, nasze profity

Zaledwie w ciągu dwóch dni, we czwartek, sędzia Brian C. Walsh zatwierdził harmonogram postępowania przewidującego ową sprzedaż. Zażądał jedynie, aby tempo postępowania spowolnić o dwa tygodnie – a to z dwóch powodów. Pierwszym jest harmonogram pana sędziego, który przecież nie będzie się przemęczać. Drugi natomiast to chęć umożliwienia wpływu na proces… nie, nie klientom – ich zdanie zdaje się tu przesadnie nie liczyć – a wierzycielom i inwestorom.

W reakcji na to, jeszcze zanim sąd rozpatrzył sprawę, rzesze ludzi rzuciły się kasować swoje dane – do których dostęp jeszcze mieli. A mowa o naprawdę pokaźnej bazie DNA. Z usług 23andMe skorzystać miało bowiem aż 15 milionów klientów. Co jednak znacznie gorsze – również w tym tygodniu opublikowano przecieki, w których urzędnicy amerykańskiego rządu przyznają, że 23andMe już sprzedała ogromne pakiety danych. I bez informowania ich właścicieli. Ich nabywcami mają być oczywiście największe koncerny farmaceutyczne (pośród nich znaleźć się miały także podmioty chińskie i rosyjskie).

Co więcej, okazało się też, że 23andMe dopisywała w umowach na świadczenie usług klauzule drobnym druczkiem, które umożliwiały jej przekazywanie zasobów danych „swoim akcjonariuszom”. A w gronie tych znajdują się takie, przykładowo, podmioty, jak fundusze BlackRock i Vanguard. 23andMe ma zbierać oferty chętnych na zakup danych odebranych swoim klientom do 2. maja. Finalna rozprawa sądowa w sprawie zatwierdzenia licytacji ma się zaś odbyć pomiędzy 2. a 17. czerwca.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.