De-dolaryzacja postępuje. Czy waluta USA jest zagrożona?
W międzynarodowych stosunkach gospodarczych obserwujemy od jakiegoś czasu nasilenie tendencji, które roboczo nazywane jest „de-dolaryzacją”. Pozycja dolara amerykańskiego, dotąd uznawanego za kluczową walutę rezerwową i główny środek rozliczeń międzynarodowych, zdaje się stopniowo słabnąć. Coraz więcej państw konkurujących politycznie i gospodarczo z Zachodem decyduje się na eliminację dolara z obrotu handlowego, wprowadzając lub wzmacniając własne waluty bądź stawiając na alternatywne sposoby płatności. Według niedawnych danych z tzw. Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) zrzeszających kraje byłego bloku sowieckiego, transakcje wzajemne pomiędzy krajami członkowskimi rozliczane są już w zdecydowanej większości w walutach lokalnych.
Postsowiety uniezależniają się od dolara
Państwa należące do WNP od jakiegoś czasu odchodziły już od dolara amerykańskiego w rozliczeniach międzynarodowych. Według najnowszych danych już 85% transakcji pomiędzy państwami członkowskimi rozliczanych jest w lokalnych walutach. Dla porównania – jeszcze do niedawna większość operacji dokonywano za pośrednictwem USD.
Wypowiedź prezydenta Rosji, Władimira Putina, podczas jednego z ostatnich spotkań przywódców państw bloku WNP brzmiała następująco:
„Wzrost udziału walut narodowych w rozliczeniach wzajemnych przekroczył już 85%. Proces zastępowania importu postępuje szybko, a to wszystko służy wzmocnieniu suwerenności technologicznej naszych państw.”
Postępująca dedolaryzacja w „postsowietach” nie powinna zresztą nikogo dziwić. Trwająca wojna na Ukrainie i wynikające z niej sankcje dla rosyjskiego agresora pociągnęły za sobą konieczność poszukiwania przez Moskwę i jej sojuszników alternatyw w systemie międzynarodowych finansów. Nie są też w trendzie „dedolaryzacyjnym” odosobnieni.
ASEAN dołącza do gry
Nie tylko państwa WNP decydują się na stopniowe odchodzenie od USD, coraz częściej bowiem podobne dążenia można zaobserwować w krajach azjatyckich. W ramach Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) zacieśniają się inicjatywy mające na celu promowanie lokalnych walut w handlu międzynarodowym.
Indonezja, będąca jednym z największych państw w ASEAN, ogłosiła niedawno, że w transakcjach z Indiami zamierza przechodzić na rozliczenia w rupii i rupii indyjskiej. Wcześniej podobne decyzje podjęto przy współpracy z Chinami, Japonią, Malezją i Tajlandią. Jak wskazuje raport ASEAN Briefing:
„W 2016 roku Tajlandia i Malezja zainicjowały program Local Currency Settlement Framework (LCSF), pozwalający rozliczać transakcje w bahtach i ringgitach. W 2018 roku dołączyła do niego Indonezja. Na szczycie ASEAN w maju 2023 roku kraje regionu zobowiązały się do dalszego promowania rozliczeń w walutach lokalnych, a także opracowania dodatkowego mechanizmu – Local Currency Transactions Framework (LCTF).”
Czy „standard dolara” przetrwa kolejne stulecie?
Większość ekspertów jest zdania, że choć spadek udziału dolara w globalnych transakcjach jest zauważalny, to jednak w (co najmniej) krótkim terminie wciąż pozostanie on kluczową walutą rezerwową. Dolar nadal jest głównym punktem odniesienia na rynkach surowcowych, a amerykański system finansowy zachowuje wysoki poziom wiarygodności. Nie sposób też wyobrazić sobie w niedalekiej przyszłości radykalnej utraty pozycji dolara chociażby przez fakt, że gospodarka USA makroekonomicznie cały czas radzi sobie lepiej niż geopolityczni konkurenci, nie wspominając o sile dyplomatycznej, militarnej i kulturowej.
Te i podobne argumenty podnoszone były jednak również przed upadkiem standardu złota i reformach z Bretton Woods. To, co wydaje się dzisiaj niemożliwe może stać się rzeczywistością już w najbliższych dekadach.
