Czerwony alarm! Europa stoi nad przepaścią. „Ostatni taki sygnał miał miejsce przed recesją w 2008 r.”

Lipcowy raport firmy konsultingowej Alvarez & Marsal zatytułowany „The A&M Distress Alert” wskazuje na bardzo niepokojącą sytuację europejskich i bliskowschodnich przedsiębiorstw. Pomimo nadziei na poprawę po pandemii, firmy we wspomnianych regionach stoją przed poważnymi wyzwaniami finansowymi i operacyjnymi, które mogą doprowadzić do wzrostu liczby bankructw i restrukturyzacji w nadchodzących miesiącach oraz globalnej recesji. Szokuje też proporcja przedsiębiorstw „zagrożonych” do „zdrowych”: ostatnie takie statystyki widzieliśmy w przeddzień Wielkiego Kryzysu z lat 2008-2009.

Europa w kryzysie: rekordowa liczba firm znajduje się na krawędzi

Rośnie liczba firm w tarapatach: Według autorów raportu, poziom financial distress w przedsiębiorstwach w Europie wzrósł do najwyższego poziomu od czasów pandemii. Obecnie 9,2% firm, co odpowiada niemal 800 przedsiębiorstwom, zmaga się z poważnymi problemami finansowymi. To wzrost o 10% w porównaniu do poprzedniego roku.

Najbardziej dotknięte sektory: Sektory takie jak moda, media i rozrywka oraz chemia radzą sobie najgorzej i zdecydowanie jest ich nadreprezentacja w całej grupie poszkodowanych. Niechlubnym liderem jest sektor modowy: odnotował on bowiem największy wzrost w stosunku rok do roku: blisko 15% wszystkich przedsiębiorstw ocenia swoje położenie jako negatywne, w porównaniu do 9,6% rok wcześniej.

Branża modowa zmaga się obecnie zdaniem jej przedstawicieli z rosnącymi kosztami operacyjnymi, zmianami w zachowaniach konsumentów oraz presją na bardziej zrównoważone środowiskowo produkty.

Firmy z sektora medialnego i rozrywkowego borykają się z kolei z redukcją wydatków konsumenckich na media oraz strajkami, które zakłócają produkcję filmową i telewizyjną.

Branża chemiczna radzi sobie niewiele lepiej. Przedsiębiorstwa te skarzą się głównie na malejący popyt, presje związane z regulacjami dot. zrównoważonego rozwoju oraz na dramatycznie rosnące koszty energii.

Najmocniej dotknięte regiony: Rynkami najmocniej dotkniętymi przez negatywny sentyment gospodarczy są Benelux, Wielka Brytania i Niemcy. W krajach Beneluksu aż 10,2% firm odczuwa financial distress, podczas gdy w Wielkiej Brytanii ten odsetek wynosi 9,9% i jest największym roczny przyrostem spośród wszystkich badanych krajów.

Problemy z bilansami: Od 2020 roku udział firm z problematycznymi bilansami stale rośnie, osiągając już rekordowy poziom 31,2%: według luźnej kalkulacji procent ten oznacza około 2500 biznesów. Przedsiębiorstwa te mają trudności z generowaniem wystarczających przychodów i zysków, aby obsłużyć swoje rosnące w niebotycznym tempie zadłużenie, co prowadzi do narastających problemów z choćby bieżącą obsługą istniejącego długu.

Słabnące światełko w tunelu recesji

Raport podkreśla, że obecne warunki ekonomiczne są szczególnie trudne dla firm z nadmiernie zadłużonymi strukturami kapitałowymi. Firmy te muszą stawić czoła jednoczesnym wyzwaniom, takim jak spowolnienie przychodów, inflacja, wyższe koszty oraz zmianom w zachowaniach konsumentów. Dodatkowo, restrykcyjne warunki kredytowe utrudniają delewarowanie, co prowadzi do spadku poziomu gotówki, gdy firmy korzystają z oszczędności na pokrycie płatności odsetkowych.

Raport przewiduje, że nadchodzące miesiące przyniosą dalszy wzrost aktywności restrukturyzacyjnej, w tym wniosków o odstąpienie od spłat oraz transakcji amend and extend. Sytuacja ta będzie szczególnie dotkliwa dla firm o niższym ratingu, które mają długi do spłacenia w najbliższych 6-12 miesiącach.

Pomimo trudności, raport wskazuje również, że obecny okres może być okazją dla firm do jednoczesnej poprawy bilansów i efektywności operacyjnej, aby wzmocnić się na dłuższą metę.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!