
Chiny za burtą? 'Druga gospodarka świata zwalnia’. Co pokazały dane o inflacji?
Listopadowy odczyt CPI w Chinach dał sygnał lekkiego ożywienia. Ceny konsumenckie wzrosły o 0.7% rok do roku, co jest najwyższym poziomem od lutego poprzedniego roku. To wyraźny skok wobec październikowych 0.2%… Jednocześnie dokładnie tyle, ile przewidywali ekonomiści w ankiecie Reutersa. Trudno jednak mówić o solidnym trendzie, bo struktura wzrostu cen jest raczej chwiejna niż przekonująca.
Ceny bazowe, z wyłączeniem żywności i energii, utrzymały stabilne 1.2%. Z jednej strony daje to wrażenie pewnego uporządkowania dynamiki cen, z drugiej podkreśla, że gospodarka nie złapała jeszcze własnego rytmu. Co jednak interesujące, miesiąc do miesiąca ceny w CPI spadły o -0,1% wobec 0,1% oczekiwanych, a roczna inflacja PPI spadła o -2.2% wobec -2% oczekiwań.
Żywność odbija, energia nadal ciąży
Najbardziej zmieniła się sytuacja w kategorii żywności. Jej ceny wzrosły o 0.2% w ujęciu rocznym, co jest sporą różnicą wobec październikowego spadku o 2.9%. To efekt niedoborów wywołanych niekorzystnym pogodowo sezonem. Energia natomiast nadal obniża CPI. W listopadzie jej ceny spadły o 3.4% rok do roku, mocniej niż miesiąc wcześniej.
Rządowe działania wspierające konsumpcję widać szczególnie w cenach dóbr dyskretnych. Sprzęt AGD podrożał o 4.9%, a odzież o 2%. Z kolei w sektorze motoryzacji presja konkurencyjna jest tak duża, że ceny samochodów spalinowych spadły o 2.5%, a pojazdów elektrycznych o 2.4%. Najbardziej spektakularny ruch widać w złotych akcesoriach, które podrożały aż o 58.4%. W praktyce to efekt ucieczki konsumentów do aktywów postrzeganych jako bezpieczne.
Ujęcie miesięczne sygnalizuje ostrożność konsumentów
Choć w skali roku CPI odbiło, to w perspektywie miesiąc do miesiąca obraz jest bardziej stonowany. Ceny spadły o 0.1% względem października, gdy rynek oczekiwał wzrostu o 0.2%. Spadki dotknęły głównie usługi: hotele, transport, loty i biura podróży zanotowały wyraźne schłodzenie po długim okresie świątecznym w październiku.
Przemysł odczuwa czwarty rok deflacji
Po stronie producentów listopad przyniósł kolejną falę spadków. PPI obniżył się o 2.2% rok do roku, co jest głębszą deflacją niż październikowe minus 2.1% i jednocześnie słabszym wynikiem niż prognozowane minus 2%. To przedłuża deflacyjny trend przemysłowy do pełnych czterech lat.
Najmocniej ucierpiały branże surowcowe. Ceny w górnictwie węgla spadły o 11.8% rok do roku, a w sektorze wydobycia ropy i gazu o 10.3%. W obu przypadkach presja cenowa wywodzi się nie tyle ze słabego popytu globalnego, co z nadpodaży i wcześniejszych wysokich baz porównawczych.
Nadprodukcja nadal dławi marże i inwestycje
Nadmiar zdolności produkcyjnych w wielu sektorach to jeden z kluczowych problemów dzisiejszych Chin. Firmy starają się przetrwać walcząc ceną, co zmniejsza ich marże. W dłuższej perspektywie oznacza to mniej inwestycji, mniej projektów rozwojowych i wolniejsze tworzenie nowych miejsc pracy. Konsumenci reagują na to ostrożnością, choć bieżący odczyt CPI daje wrażenie krótkotrwałego odbicia.
Eksport odporny, nadwyżka handlowa bije rekord
Mimo wyzwań wewnętrznych chińska gospodarka wciąż korzysta z siły eksportu. W pierwszych jedenastu miesiącach roku nadwyżka handlowa przekroczyła 1 bilion dolarów, przebijając rekord z całego 2024 roku. Producenci wyraźnie zwiększyli sprzedaż na rynki inne niż amerykański, próbując ominąć rosnące bariery i protekcjonizm.
Wzrost gospodarczy w trzecim kwartale osłabł do najsłabszego tempa od roku, ale władze nadal oceniają, że cel wzrostu na poziomie około 5% jest do osiągnięcia. To ambitny plan, biorąc pod uwagę słabość rynku nieruchomości i umiarkowaną kondycję konsumentów, ale nie nierealistyczny przy obecnym tempie eksportu.
Pekin stawia przed sobą cele na 2026 rok
W ostatnich tygodniach obradowało Politbiuro, które nadaje strategiczny ton polityce gospodarczej. Wśród priorytetów na 2026 rok znalazło się wzmocnienie popytu krajowego i lepsze dostosowanie podaży do struktury konsumpcji. Choć decydenci utrzymują gołębie nastawienie, to są ostrożni wobec szerokiego luzowania.
W analizach ekonomistów z banków inwestycyjnych, w tym Goldman Sachs, pojawia się sugestia, że w przyszłym roku Pekin może znów potrzebować mocniejszych działań wspierających, by zrównoważyć słabość rynku pracy i przedłużający się kryzys deweloperski.
W najbliższych dniach odbędzie się Central Economic Work Conference, coroczny szczyt gospodarczy, na którym wyznaczane są ramy polityki na kolejny rok. Konkretne cele makroekonomiczne tradycyjnie zostaną ujawnione dopiero w marcu na obradach parlamentu, ale już samo brzmienie rekomendacji z konferencji podpowie, czy Pekin skłania się ku mocniejszej stymulacji czy raczej kontynuacji punktowych działań
Delikatne odbicie inflacji, pogłębiająca się deflacja producentów, silny eksport i chimeryczny popyt wewnętrzny tworzą obraz kraju, który nie jest w kryzysie, ale też nie wkroczył w fazę uporządkowanego ożywienia. Najbliższe kwartały mogą zadecydować, czy Pekin znajdzie sposób na pogodzenie nadprodukcji z ambicją budowania wzrostu napędzanego przez konsumpcję.
