Chiny: sto reaktorów, kolejne w drodze. Elektrownie jądrowe zasilają ambicje Pekinu
Chiny mają najwięcej reaktorów nuklearnych na świecie – i chcą jeszcze więcej. Kraj ten planuje w przyszłym roku budowę kolejnej serii takich siłowni. Elektrownie jądrowe są absolutnie krytyczne dla chińskiej gospodarki, zwłaszcza biorąc pod uwagę energochłonność jej przemysłu. W zamysłach chińskich władz na przemyśle się jednak nie kończy.
Plany dot. przyszłorocznych projektów z zakresu atomistyki ujawnił Wang Hongzhi, dyrektor chińskiej Narodowej Administracji ds. Energii, na branżowej konferencji w niedzielę. Według dyrektora, Chiny mają obecnie 102 operacyjne elektrownie jądrowe. Ich potencjał energetyczny wynosi w sumie 113 milionów kilowatów prądu.
Liczba ta daje Chinom pierwsze miejsce na świecie pod względem takich siłowni (USA, drugie w tym zakresie, mają mieć ich 93). Chińskie władze planują jednak w nadchodzącym roku sfinansować budowę całej serii kolejnych elektrowni – choć niestety nie wyszczególniono, ilu dokładnie. Oficjalnie celem tej polityki jest dekarbonizacja i zmniejszenie „emisji węglowych”, których Chiny są największym emitentem na świecie.
W teorii zresztą kraj ten nawet się do tego zobowiązał. W istocie jednak można mieć uzasadnione wątpliwości wobec szczerości takich deklaracji. I to nie tylko z uwagi na historycznie bezemocjonalnego podejścia chińskich władz do kwestii ekologii. Równocześnie z planami rozwoju atomistyki, Chiny budują bowiem cały szereg nowych elektrowni… węglowych. I to w ogromnej liczbie.
Elektrownie jądrowe to nie wszystko
A jeśli chodzi o same plany rozwoju w zakresie energetyki nuklearnej, to chińskim władzom chodzi tutaj nie tylko o cele ekonomiczne i propagandowe. A przynajmniej nie tylko. Jak wynika bowiem ze źródeł wojskowych, które przytacza opublikowany w tym miesiącu raport Pentagonu, Chiny z ogromną energią i konsekwencją zwiększają swój arsenał jądrowy.
Jedynie w tym roku miały one wyprodukować ponad 100 głowic jądrowych (na ogólną liczbę około 600, jakie obecnie liczy chiński arsenał). Co więcej, na tym nie koniec i do końca bieżącej dekady Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza ma jakoby planować posiadanie w linii co najmniej tysiąca głowic. Choć plany te realizowane są nie bez trudności (jak korupcja czy komplikacje budżetowe), to liczba chińskich ładunków wciąż rośnie.
W tym kontekście nie dziwią także plany rozwoju energetyki nuklearnej, i to niezależnie od kwestii ekonomicznej. Elektrownie jądrowe stanowią bowiem oczywiste źródło materiału rozszczepialnego, niezbędnego do uzbrojenia głowic. Którego, jeśli plany pozostaną aktualne, Chiny będą potrzebowały jeszcze niemało.