Chiny prezentują przełomowe superszybkie baterie do EV. W tym czasie Europa wprowadza kaucje na plastikowe butelki
Na całym świecie panuje kryzys. Gospodarki nawet największych państw mierzą się z licznymi wyzwaniami. Na naszych oczach dokonują się przetasowania, które zadecydują o przyszłym kształcie światowego ładu. Jednocześnie w niektórych branżach trwa wyścig o dominacje. Chińska firma CATL zaprezentowała właśnie swoje nowe akumulatory do pojazdów elektrycznych, które deklasują konkurencję. Jeśli produkt będzie tak dobry, jak twierdzą Chińczycy, to może być przełom. Chiny się nie zatrzymują, a europejskie koncerny zdają się nie nadążać za tempem zmian i rozwoju.
CATL prezentuje przełomowe baterie do EV. Chiny przekonają nas do elektryków?
Przez lata chińskie produkty kojarzyły się ze słabą jakością wykonania i brakiem trwałości. Jednak tamtejsze przedsiębiorstwa szybko się uczą i dziś towary z Chin są coraz bardziej konkurencyjne dla tych, które są obecne na rynku od lat. Szczególnie intensywnie rozwija się chińska motoryzacja, która w niektórych obszarach zdaje się zostawiać w tyle swoich utytułowanych konkurentów.

Mniej więcej miesiąc temu BYD, chiński producent samochodów elektrycznych, pochwalił się nowymi bateriami i ładowarkami. Inżynierowie BYD przekonują, że ich rozwiązania pozwolą ładować samochody elektryczne w 5 minut do zasięgu 400 km. Tymczasem firma CATL w poniedziałek zaprezentowała swoje nowe baterie Shenxing, które mają oferować jeszcze lepsze osiągi. Robin Zeng, założyciel CATL, twierdzi, że nowe baterie umożliwią naładowanie do 520 km w zaledwie 5 minut. Ponadto ładowanie od 0% do 80% ma wynieść zaledwie 15 minut.
Jeśli chińskie baterie od CATL rzeczywiście będą działać w taki sposób, jak deklaruje producent, to konkurencja zostanie w tyle. Dla porównania, według wyliczeń CNBC, baterie Tesli ładują się do zasięgu 270 km w ciągu 15 minut. Z kolei Mercedes-Benz-Group deklarował, że jego baterie do EV można ładować do 325 km w 10 minut.

Reuters cytuje Gao Huana, dyrektora ds. technologii w CATL, który poinformował, że do końca roku na rynku pojawi się 67 modeli samochodów elektrycznych, wyposażonych w baterię Shenxing. Na całym świecie po drogach jeździ ponad 18 mln pojazdów z bateriami CATL.
Europa coraz bardziej w tyle
W czasie gdy Chińczycy nieustannie rozwijają swoje technologie i coraz śmielej rozpychają się na światowych rynkach motoryzacyjnych, Europa zdaje się ignorować problemy i wyzwania.
Kilka miesięcy temu Chińczycy zdominowali własny rynek i zdetronizowali dotychczasowych liderów takich jak Tesla i Volkswagen. W tym samym czasie chińskie marki wchodzą na europejski rynek i coraz bardziej podgryzają tutejsze marki. Wygrywają przede wszystkim stosunkiem ceny do jakości. Klient, który chcę nabyć auto od europejskiego producenta w podstawowej wersji, musi przygotować się na wydatek grubo powyżej 100 tys. złotych. Tymczasem wiele chiński aut, które są lepiej wyposażone, można kupić poniżej tej kwoty.
Chińczycy coraz bardziej kuszą cenami, zadowalającą jakością wykonania i nowymi, bardziej wydajnymi rozwiązaniami, jak wspomniane baterie Shenxing. Co w tym czasie proponuje Europa? Zakaz sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku, czy coraz bardziej wyśrubowane limity emisji, które zwiększają ceny aut spalinowych. Koszty dealerzy jak zwykle przenoszą na klientów.
Dodatkowo UE zajmuje się takimi kwestiami jak nakrętki czy wprowadzanie kaucji na plastikowe butelki. W Polsce system kaucyjny rusza w październiku. Polski oddział Lidla szacuje, że w perspektywie lat wprowadzenie tego rozwiązania pochłonie około 1 mld złotych. No cóż, pamiętajmy, że mamy przecież regulacje, których inni nam zazdroszczą.