Ile zapłacicie za paliwo przed świętami? Można liczyć na spadki cen? Mamy odpowiedź eksperta

Donald Trump swoimi decyzjami doprowadził niedawno do ostrych spadków cen ropy. Jednocześnie tanieje dolar. Ta kombinacja powinna się przekładać na obniżki na stacjach benzynowych w Polsce. Jednak do tej pory zmiany w cennikach nie dały o sobie znać – paliwa pozostają drogie. Czy sytuacja zmieni się w najbliższych dniach?

Wojna handlowa zawieszona. Przynajmniej częściowo

Wojna handlowa, którą niedawno rozpętał Donald Trump, szybko uderzyła w rynek paliw. Cena ropy wręcz runęła. Powód? Większe ryzyko spowolnienia gospodarczego. Wysokie cła to w opinii wielu ekspertów prosty przepis na recesję. A ta wiąże się z ograniczonym popytem na paliwa. Co prawda na razie administracja Donalda Trumpa wcisnęła pauzę celną dla większości państw, ale nie wiadomo, jak długo to potrwa i czy uda się dogadać. Trzeba też pamiętać, że owa pauza nie dotyczy Chin. A to przecież globalna fabryka, która pochłania wielkie ilości paliw.

Źródło: Stooq

Ropa w dół. A paliwa na stacjach nie tanieją

Z analiz serwisu e-petrol.pl wynika, że mimo taniejącej ropy ceny na polskich stacjach paliw są stabilne. Bardzo nieznacznie potaniała jedynie benzyna 95-oktanowa. Cena oleju napędowego nie uległa zmianie, a autogaz nawet podrożał. Czy to oznacza, że polscy kierowcy nie mają co liczyć na niższe rachunki za tankowanie? Zapytałem o to dra Jakuba Boguckiego z serwisu e-petrol. W odpowiedzi usłyszałem m.in., że zmiany cen w hurcie i detalu zazwyczaj dzieli od kilku do kilkunastu dni (w zależności od stacji). Tym samym obniżki wciąż są przed nami.

Niewykluczone, że obniżki pojawią się jeszcze przed świętami wielkanocnymi, co może być miłą niespodzianką dla kierowców planujących wyjazdy. W dniach 14–20 kwietnia 2025 ceny benzyny 98-oktanowej mogą spaść do poziomu 6,65–6,78 zł za litr. Popularna benzyna E10 (Pb95) ma kosztować od 5,87 do 5,99 zł/l. Olej napędowy również powinien stanieć – szacuje się, że jego cena będzie się mieścić w przedziale 5,95–6,07 zł/l. Spadki mogą objąć też autogaz, który może kosztować od 3,07 do 3,14 zł/l – przekonuje Bogucki.

Czy na obecnej sytuacji skorzysta Orlen? Niekoniecznie

Jak zwykle w takich przypadkach nie brakuje opinii, że obecnie trwa „strzyżenie” kierowców: paliwa w hurcie są znacznie tańsze, w detalu pozostają drogie, więc ktoś zarobi więcej. Nierzadko można też usłyszeć, że w drugą stronę nie działa to podobnie: gdy ceny ropy rosną, szybko widać też zmiany na stacjach paliw. Czy faktycznie tak to działa? Pytany o to przeze mnie analityk rynku paliw nie zgodził się z tą wizją. A czy na zaistniałej sytuacji więcej może zarobić np. Orlen?

To złożone zagadnienie – spadki wprawdzie wiązać się mogą z lepszym obrotem na stacjach, a kwestie walutowe wynikające z sytuacji na rynku światowym także są w stanie pomóc przy zakupach surowca – ale ostatecznie sytuacja zmierza w kierunku gospodarczego kryzysu, a to już nie jest bynajmniej korzystny prognostyk dla żadnej z firm – zauważa Bogucki.

Co dalej z cenami paliwa? Wydobycie raczej nie będzie ograniczane

Co nas czeka w dłuższej perspektywie? Na to pytanie trudno odpowiedzieć, bo nie wiadomo, jakie niespodzianki ma dla świata Biały Dom i jak potoczy się rozgrywka amerykańsko-chińska. W opinii Jakuba Boguckiego trzeba docenić decyzję krajów OPEC+, które będą łagodzić ograniczenia w wydobyciu ropy naftowej. Analityk zwrócił uwagę, że państwa, które dotychczas ograniczały produkcję (m.in. Arabia Saudyjska, Rosja, Irak, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Kazachstan, Algieria i Oman) podjęły decyzję o połączeniu planowanych na trzy kolejne miesiące wzrostów wydobycia. Zostaną one wprowadzone jednorazowo – w maju.

Decyzja ta zaskoczyła rynek, ponieważ zakładany wzrost podaży okazał się większy niż wcześniej przewidywano. Przedstawiciele OPEC+ podkreślili jednak, że „stopniowe podwyżki mogą zostać wstrzymane lub wycofane, w zależności od zmieniających się warunków rynkowych”, co ma zapewnić grupie elastyczność i możliwość dalszego wspierania stabilności rynku ropy. Dodatkowo osiem krajów OPEC+ zaznaczyło, że taki krok pozwoli producentom, takim jak Kazachstan, Rosja i Irak, na szybsze uzupełnienie zaległości związanych z wcześniejszymi ograniczeniami wydobycia – dodaje Bogucki.

Nie można zatem wykluczać, że niższe ceny na stacjach zawitają do nas na dłużej.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.