Brytyjskie fregaty płyną do Norwegii. 10 miliardów na szali

Brytyjskie fregaty płyną do Norwegii. 10 miliardów na szali

Brytyjskie fregaty podbijają norweskie wody. W ramach perspektywicznego przetargu dotyczącego uzbrojenia tamtejszej floty na najbliższe dekady, Norwegia zamówi brytyjskie jednostki tego typu klasy City (Type 26). O jego rozstrzygnięciu właśnie poinformowano. Będzie to największe do tej pory, jednostkowe zamówienie tamtejszych sił zbrojnych, z wymiernym znaczeniem nie tylko w kontekście militarnym, ale też politycznym, ekonomicznym i technologicznym.

Fregaty Type 26 rozwijane są przez dominujący brytyjski koncern zbrojeniowy BAE Systems. Okręty, które zamówi Norwegia, powstaną w należącej do tej firmy stoczni Scotstoun w Glasgow (dostępną drogą morską poprzez rzekę Clyde). W tej samej stoczni powstaje już osiem jednostek tego typu dla brytyjskiej Royal Navy. Okręty takie w zmodyfikowanych wersjach buduje także (choć we własnej stoczni) Australia, zaś przymierza się do tego Kanada.

Wartość zamówienia ocenia się – przynajmniej obecnie – na 10 miliardów funtów, czyli około 13,5 miliarda dolarów. Co ciekawe, nie upubliczniono zupełnie podstawowej informacji, czyli liczby pozyskiwanych jednostek. Biorąc jednak pod uwagę, że okręty Type 26 mają stanowić generacyjnego następcę fregat klasy Fridtjof Nansen, można podejrzewać – choć z zastrzeżeniem, że to tylko spekulacja – że będzie ich pięć. Tyle bowiem zamówiono tych ostatnich (z których jedną utracono w katastrofie morskiej).

Skądinąd zdumiewać może, a poniekąd też wywiera spore wrażenie fakt, że Norwegia tak szybko chce je zastąpić. Jednostki te, projektu hiszpańskiej firmy Navantia, wcielono bowiem do linii w latach 2006-2011 (!). Biorąc pod uwagę, że zakładane okresy służby tak zaawansowanych i kosztowych okrętów jak współczesne fregaty mierzy się raczej w dekadach niż latach, pośpiech ten po prostu zdumiewa. A może także, po części, sugeruje, że Norwegowie nie byli z nich w pełni zadowoleni.

Norwegia kuszona fruktami dla przemysłu?

Brytyjskie fregaty Type 26 w wersji dla Królewskiej Floty Norwegii będą oczywiście jednostkami wielozadaniowymi, powstaną jednak wersji dedykowanej do działań ASW (anti-submarine warfare), czyli optymalizowanej pod kątem wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych. To o tyle logiczne, że za główne zagrożenie tak dla bezpieczeństwa militarnego całego kraju, i jak i swych interesów gospodarczych, Norwegia uważa rosyjską flotę północną, zwłaszcza należące doń okręty podwodne.

Oficjalne informacje są bardzo skąpe w szczegóły dotyczące tego bądź co bądź ogromnego kontraktu. Nie wymieniono ani dokładnej specyfikacji okrętu (w tym zwłaszcza przewidzianego dlań zestawu sensorów i efektorów, napędu czy systemu zarządzania walką), ani też szczegółów zakładanej kooperacji przemysłowo-technologicznej z Wielką Brytania. Dość prawdopodobne jednak, że to właśnie one mocno wpłynęły na wybór brytyjskiej oferty.

BAE systems pozostawiła w pokonanym polu francuskie fregaty typu FDI Amiral Ronarc’h (własny projekt ofertowany przez Naval Group), niemieckie F-126 Niedersachsen (proponowane przez konsorcjum niemieckich stoczni oraz holenderskiego Damena) oraz amerykańskie FFG-62 Constellation (stanowiące adaptację projektu FREMM i budowane przez Fincantieri Marinette Marine, tamtejszy oddział włoskiej grupy stoczniowej).

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.