Białe kołnierzyki idą na bruk. Fala zwolnień w nowych technologiach. Robi się ciepło w IT?
W samym styczniu wg. danych z layoffs.fyi (dane Bloomberg, WSJ, NYT) pracę w sektorze nowych technologii straciło ok. 25,000 osób. Liczba jest rekordowa od lutego 2023 (oczywiście, częściowo przez sezonowość, wszak to otwarcie nowego roku). Firmy chcą oszczędzać więcej. Po to, by rozpędzić wyniki netto, w środowisku galopujących kosztów. Oraz ograniczonego wzrostu przychodów, którego nie wspierają nurkujące oczekiwania inflacyjne. Zwalniają m.in. Google, Microsoft, eBay czy Salesforce.
Od początku 2022 roku prawie pół miliona specjalistów od nowych technologii wylądowało na bruku. Nie potrzeba było do tego rewolucji AI czy skoku produktywności. Rekordzistą jest niemiecka spółka SAP, która zwolniła 8000 pracowników. Do grona dołączy za chwilę PayPal, który pozbędzie się 2500 pracowników; kurs giełdowy zareagował na te wieści euforią. Mniej niepotrzebnych wydatków, więcej biznesu. Firmy rozważają ponownie swoją politykę zatrudniania, w okresie pandemii.
Nie we wszystkich przypadkach, ta dynamika obroniła się adekwatnym wzrostem skali biznesu. Firmy, w których widzimy dywergencję pomiędzy tymi dwiema rzeczami, zwalniają często najwięcej. Nie jest to jednak główną zasadą, ponieważ Microsoft, Google czy Salesforce mają się świetnie, a zwalniają ludzi pomimo to. Pracownik okazuje się dużym wyzwaniem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt polityki podatkowej.
Czy programiści mają się czego obawiać i czy fala dotrze do Polski? Warto podkreślić, że nie tylko branża technologiczna i finansowa przeprowadza zwolnienia. Największy w USA dostawca przesyłek, United Parcel Service zwolni 12,000 osób. Prawdopodobny powód? Skokowy wzrost kosztów z powodu negocjacji ze związkiem zawodowym kurierów (wynagradzanych w Stanach lepiej, od programistów).
Najczęściej jednak komentatorzy zwracają uwagę na zwolnienia w branży tech. Dlaczego? Sztuczna inteligencja stawiana jest jako katalizator rosnącego bezrobocia wśród tzw. 'białych kołnierzyków’, które mają za sobą kilka dekad skokowych wzrostów wynagrodzeń. Za chwilę zwalniać mogą też firmy niezwiązane z IT, a usługami konsumpcyjnymi. Przykład? Słabszy od prognoz raport finansowy kawiarni Starbucks sugeruje, że firma może szukać oszczędności.
Ryzyka można mnożyć
Zatem jakie mamy następne przykłady? Blisko 30% pracowników iRobots (Roomba), wyląduje niebawem na bruku, ponieważ Amazon wstrzymał ofertę przejęcia. Poważnie zaczynają martwić się także pracownicy amerykańskiego Boeinga, po tym jak firma wstrzymała prognozy finansowe na 2024, mierząc się z rosnącym zadłużeniem i ograniczeniami ze strony FAA (produkcja 737-Max). Do kompletu dołączyły linie lotnicze American Airlines, gdzie pracę straci ok. 655 pracowników. W ostatnim czasie także inny gigant sektora obronnego, Northrop Grumman poinformował o oczekiwanych miliardach dolarów strat na produkcji bombowców B-2 Raider, ktorych (stałe) kontrakty były negocjowane z Pentagonem prawie 10 lat temu.
Firma będzie musiała dostarczyć je pomimo strat ok. 500 mln USD na każdym modelu. Czy w akcie desperacji Amerykanie zaczną zwalniać pracowników ze strategicznego, w czasie eskalacji geopolitycznych sektora obronnego? Prawdopodobnie nie. Należy wziąć także pod uwagę fakt, że liczba aktywnych ofert pracy jest wciąż bardzo wysoka. Zatem (na razie) nie bezrobocie, a … Przebranżowienie? Zwalniać ma nawet giełda Nasdaq (100 pracowników), choć indeks jest na historycznych szczytach. Do kompletu dołączył wczoraj fintech Block, który zwolni 1000 pracowników. Mimo to dominuje przekonanie, że 'recesji nie będzie’. Pytanie, czy nadejdzie fala zwolnień w branży EV, gdzie popyt poważnie spadł, a zachodnie firmy borykają się z 'niskokosztową’ konkurencją z Chin?
Może Cię zainteresuje: