Bębny wojny handlowej: nakaz nawigacyjny, zakaz inwestycji w ziemię i wrażliwe spółki. Trump na wojennej ścieżce z Chinami

Donald Trump planuje kolejne, coraz drastyczniejsze kroki w celu ochrony amerykańskiego handlu morskiego oraz rynku wewnętrznego USA przed Chinami. Przypominają one działania, które niegdyś zaowocowały przerodzeniem się konfliktów handlowych w pełnoskalowe wojny. Amerykański prezydent wydaje się zdeterminowany, by zmienić sytuację, którą postrzega jako grożącą handlowym uzależnieniem od ChRL. W wielu dziedzinach.

Niemal cztery wieki temu doszło do serii jednych z największych wojen morskich w historii. Chodzi o konflikty angielsko-holenderskie. Ich przyczyną był szereg ustaw uchwalonych przez angielski parlament, w 1651 r., a potem znów w latach 1660, 1663, 1673 i 1696, które przeszły do historii jako Akty Nawigacyjne.

Ich głównym zamysłem było zagwarantowanie, by cały handel morski Anglii obsługiwały statki angielskie. Efektem były właśnie krwawe wojny – ale też, potem, długoletnia dominacja brytyjskiej floty i handlu na morzach. Dzisiaj rozwiązanie niemal bliźniaczo podobne – przypominając, że historia lubi się powtarzać – pojawiło się w agendzie Białego Domu.

Trump na wojennej ścieżce

Amerykański rząd federalny chce bowiem wprowadzić szereg radykalnych wręcz ograniczeń protekcjonistycznych, chroniących amerykański handel i rynek przed ingerencją potęg zewnętrznych. A przede wszystkim jednej konkretnej potęgi, czyli Chin. Po wprowadzeniu 10-procentowego cła na chińskie towary, Trump idzie nie jeden krok dalej, a całą ich serię.

Prezydent USA nakazał Komitetowi ds. Inwestycji Zagranicznych w Stanach Zjednoczonych (Committee on Foreign Investment in the United States – CFIUS) opracowanie i promulgowanie zarządzeń, które wykluczą możliwość nabywania ziemi rolnej, portów, infrastruktury krytycznej, złóż minerałów, a także spółek technologicznych, medycznych oraz energetycznych przez Chińczyków.

Reguły te mają być przy tym na tyle szerokie, by wykluczyć możliwość ich omijania. Dlatego też mowa jest w nich o „podmiotach powiązanych z ChRL”, nie tylko zaś tam zarejestrowanych. Ma to utrudnić inwestycje poprzez tzw. firmy-słupy zarejestrowane w innych krajach, jednak przez chiński kapitał lub pochodzących stamtąd przedsiębiorców.

Akty Nawigacyjne we współczesnym wydaniu

Niezależnie od tego, Trump szykuje uderzenie we wspomniany na początku handel morski – w sposób podobny do Oliviera Cromwella oraz królów z dynastii Stuartów. Podległe jego administracji Biuro Przedstawiciela USA ds. Handlu opublikowało założenia planu, w myśl którego wyznaczona część amerykańskich dóbr musiałaby być obowiązkowo transportowana przez amerykańskie statki.

Współczynnik ten z początku miałby wynieść 1%, stopniowo jednak wzrastać do 15% w ciągu siedmiu lat. Dodatkowo, wprowadzono by także opłaty od statków – tych chińskich. Byłyby one naliczane od każdego zawinięcia jednostki zbudowanej w Chinach (a nie tylko bezpośrednio posiadanej przez chińskie firmy) do amerykańskich portów.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.