Bank Światowy „zgubił” 41 miliardów przeznaczonych na eko-cele
Jak wynika z opublikowanego raportu, Bank Światowy nie może doliczyć się swoich pieniędzy. Konkretnie – od 25 do 41 miliardów dolarów (sic). Środki te miały być przeznaczone na najmodniejszy ostatnio cel, czyli „inwestycje klimatyczne”. Ale na co faktycznie je wydano, i w czyjej kieszeni zniknęły – nie wiadomo.
Walka ze „zmianami klimatu”, „efektem cieplarnianym” czy też tym, co aktualnie w tym tygodniu uchodzi za dyżurny straszak grożący eko-apokalipsą, bywa, jak się okazuje, bardzo pochłaniająca. Na tyle pochłaniająca, że zarządzający nią ludzie mogą się zagapić. I po prostu przegapić – bez wątpienia z powodu niewinnej pomyłki – że fundusze na tę walkę po prostu zniknęły. Ot, tak.
Tak właśnie zdarzyło się w przypadku funduszy (i to ogromnych…), które Bank Światowy topił w inwestycjach ekologicznych. I nie dostrzegł ich zniknięcia – fakt ten dostrzegła natomiast brytyjska organizacja Oxfam. I opisała go w swoim raporcie, opublikowanym w oczekiwaniu na niedługo planowane, coroczne zgromadzenie interesariuszy Banku w Waszyngtonie.
Jak wynika z raportu organizacji, pomiędzy 25 a 41 miliardów dolarów z „klimatycznego portfolio inwestycyjnego” na lata 2017-2023 odpłynęły statkiem widmo w siną dal. Pieniądze te miały rozpłynąć się w powietrzu pomiędzy momentem zatwierdzenia projektu inwestycyjnego, a jego podsumowaniem. Jak wskazuje Oxfam, Bank Światowy nie posiadał dokumentacji, która wskazywałaby, co się z nimi stało.
Co urocze, Oxfam rozwodzi się głównie nad tym, że „oddziaływania” tych inwestycji na środowisko nie da się w ten sposób zmierzyć. Zupełnie jakby aspekt ekologiczny był tu jedynym istotnym. W przypadku „zgubienia” takich sum pieniędzy znacznie istotniejsze wydaje się jednak pytanie, kto w istocie przyczynił się do ich utraty? I w czyjej kieszeni należałoby ich szukać?