Amunicja dostępna w automacie z Colą. Sieć sklepów spożywczych sprzedaje naboje do broni w maszynach vendingowych
Jeśli kogoś przyciśnie brak nabojów w magazynku, nie musi dłużej jechać do sklepu z bronią. Wystarczy, że odwiedzi sklep spożywczy, gdzie dostępna jest amunicja z automatu vendingowego. Na taki właśnie pomysł biznesowy, dotąd kojarzony raczej z realiami sci-fi, wpadła pewna sieć handlowa z USA.
Ameryka ma to do siebie, że jej mieszkańcy czasem lubią obnosić się ze swoimi konstytucjonalnymi wolnościami. Nawet jeśli faktyczny obraz tych wolności w praktyce pozostawia sporo do życzenia, a sama idea niektórych z nich budzi zgorszenie wysmakowanych komentatorów medialnych, USA często jest świadkiem akcji, które ciężko byłoby wyobrazić sobie w innym miejscu świata. Tak jak w tym przypadku.
Jak wiadomo, II Poprawka do Konstytucji USA gwarantuje obywatelom tego kraju ochronę prawa do posiadania i noszenia broni. Poprawka ta, mimo bycia przedmiotem niezliczonych sporów interpretacyjnych, stanowi fundament powszechnej dla wielu Amerykanów kultury kształtującej stosunek do broni.
Uzbrojenie nie jest tam owianym nimbem niedostępności atrybutem rządu i elit, lecz normalnym narzędziem. Używanym na co dzień (do polowań, sportu i w rolnictwie, a niekiedy też jako środek samoobrony) i normalnie eksploatowanym.
Amunicja z automatu dla każdego…
I właśnie kwestię obsługi codziennej eksploatacji postanowiła zaadresować pewna firma. Również skoncentrowana na codziennych potrzebach. Otóż sieć sklepów spożywczych Fresh Value rozpoczęła właśnie sprzedaż amunicji do broni palnej w automatach. Podobnych do tych sprzedających Colę, inne napoje czy słodycze.
Automaty te wprowadzono do użytku w stanie Alabama – na początek w miastach Pell City i Tuscaloosa. Ich producent, firma American Rounds, planuje jednak dalszą ekspansję. Maszyny miały już też stanąć w czterech lokacjach w Oklahomie, zaś planowane są dalsze. Także w kolejnych stanach – Teksasie i Luizjanie. –
–
Ich wprowadzenie w Tuscaloosa wywołało pewne kontrowersje. Członkowie miejscowej rady miejskiej mieli doświadczyć emocjonalnego wstrząsu i zakwestionować legalność automatów. Jak twierdzi producent, maszyny zostały jednak zatwierdzone przez federalne Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (ATF).
ATF trudno przy tym podejrzewać o nadmierną sympatię do przedsiębiorców w dziedzinie sprzedaży broni. Pośród aktywistów broniących praw wynikających z II Poprawki ma ono opinię wrogiego biurokratycznego tworu. W przeciągu lat ATF wielokroć oskarżano o bezpodstawnie agresywne działania policyjne, zaś politycznie uchodzi ono za orędownika jak największych ograniczeń i restrykcji.
…jednak w pakiecie z AI
Same automaty vendingowe z amunicją wykorzystują w swoim działaniu sztuczną inteligencję. Jej zadaniem jest rozpoznanie dokumentu tożsamości klienta (najczęściej prawa jazdy). Następnie zdjęcie z tegoż dokumentu jest porównywane z jego wizerunkiem, który zarejestrował algorytm rozpoznawania twarzy.
Mechanizm ten nie wymaga przedstawiania żadnych pozwoleń ani podobnych formalności. Broń w USA można bowiem legalnie nabywać także i bez tychże. Sama zaś amunicja traktowana jest jako normalny, niczym nieróżniący się od innych towar – podobnie do np. noży. Jednak z uwagi na kwestie odpowiedzialności prawnej, AI ma za zadanie zweryfikować, że klient jest osobą pełnoletnią oraz niekaraną.
Dla wielu użytkowników ta forma sprzedaży może być faktycznie wygodniejsza niż konieczność fatygowania się do sklepu. Z drugiej strony, znaczący segment amerykańskiej publiki reaguje alergicznie na wszelkie próby rejestrowania i śledzenia sprzedaży broni oraz tworzenia baz danych dot. tego, kto i co posiada. Dlatego też wykorzystanie AI do rozpoznawania twarzy i dokumentów może być dla niektórych nieakceptowalne.
Ameryka nie jest jedynym krajem, który wydaje się mieć swoją narodową odmianę automatów vendingowych. W Rosji spotkać można maszyny oferujących napoje alkoholowe – oficjalnie są to „lecznicze nalewki”, co pozwala obejść zakaz sprzedaży klasycznej wódki w tej formie.