Yardeni Research: Giełda powtórzy scenariusz z lat 20. XX wieku. Nadejdą 'ryczące dwudziestki’. Co to oznacza?

Założyciel Yardeni Research, Ed Yardeni na łamach Merryn Talks Money, za Markiem Twainem podkreślił: „Historia się nie powtarza, ale się rymuje”. Podkreślił uderzające podobieństwa między pandemią grypi hiszpanki, z początku lat 20. XX wieku, do pandemii Covid-19. W jego ocenie gospodarki znajdują się, na wczesnym etapie boomu wzrostu produktywności. Ten zaskoczy inwestorów, ale finalnie doprowadzi do krachu. Płace będą w jego ocenie rosnąć jeszcze szybciej niż obecnie, ze względu na gwałtowny wzrost produktywności, wspierany przez AI. Właśnie to, w jego ocenie stanie się powodem do długoterminowej hossy na giełdach. Ale finalnie okaże się, że spekulacyjna bańka technologiczna jak każda inna. Yardeni szacuje jednak, że S&P 500 wzrośnie o 30% w tym, i przyszłym roku.

Yardeni skrytykował banki centralne i kontrowersyjny cel 2% inflacji, ustalony arbitralnie po kryzysie 2008 roku. Ocenił, że to absurd, który daje im tylko powód do tego, by sztucznie demonstrować rynkom, że ich działalność jest konieczna. Nie zmienia to faktu, że rynek dąży do centralizacji oraz silnego interwencjonizmu, co było także charakterystyczne dla scyłku lat 20. XX wieku. Wówczas nierówności społeczne (napędzane przez giełdę) prowadziły do populistycznych zapędów regulacyjnych, do złudzenia przypominających obecną sytuację. Termin ryczące dwudziestki jest częściowo nawiązaniem do silnych wiatrów i niespodziewanych zrywów pogodowych poniżej równoleżnika 40 i 50 stopni, wej, gdzie wieją zachodnie wiatry, o bardzo dużej prędkości, będące powodem sztormów.

Podsumujmy

Inwestycyjny weteran, Yardeni twierdzi, że amerykańska gospodarka prawdopodobnie zmierza w kierunku kolejnych lat dynamicznego wzrostu. Jak dotąd gospodarka USA rośnie szybciej, niż oczekiwano. Indeks S&P 500 znajduje się na rekordowych poziomach. Połączenie stopniowego powrotu do luźnej polityki pieniężnej, po pandemii i szybkich zmianach technologicznych przyspieszy wzrost. Podkreślił, że paradoksalnie pandemia wzmocniła rynki, podobnie jak „myślenie o perspektywach na lata 20. na początku dekady musiało być przygnębiające”. Przypomnijmy, to początek I wojny światowej, grypa hiszpanka i recesja, która dotknęła gospodarkę w 1923 roku.

„A jednak okazało się, że były to szalone lata 20. ze względu na innowacje technologiczne, takie jak hydraulika, produkcja samochodów dostosowana do bardziej wydajnych sposobów produkcji, w wyniku czego mieliśmy ogromny wzrost produktywności (…) Są pewne podobieństwa. Mieliśmy pandemię. Myślę, że mamy rewolucję technologiczną, która rozpoczęła się w latach 90.… każda firma jest firmą technologiczną. Albo ją tworzysz, albo z niej korzystasz. Jeśli jej nie używasz, stracisz ją, wypadniesz z biznesu (…) Łącząc to wszystko razem, myślę, że jesteśmy na wczesnym etapie boomu wzrostu produktywności i myślę, że dane już pokazują, że tak się dzieje”. Także analizy szwajcarskiego UBS, z listopada 2023. Według nich lepsze niż oczekiwano tempo wzrostu gospodarczego z ubiegłego roku. Stworzy to grunt pod „nowy trend makroekonomiczny”, który może przynieść „wynik z lat 20. ubiegłego wieku”, ocenił UBS.

Może Cię zainteresuje:

Komentarze