
Weteran z Wall Street: 'Recesja i 25% spadek S&P 500 to minimalny wymiar kary’. Krach giełdowy w toku?
Peter Berezin, główny strateg BCA Research, konsekwentnie podtrzymuje pesymistyczne spojrzenie na najbliższą przyszłość amerykańskiej gospodarki. Oraz rynku akcji. Mimo chwilowego uspokojenia nastrojów po ogłoszeniu 90-dniowego zawieszenia taryf celnych przez administrację Trumpa Berezin podnosi, że ryzyko recesji w USA w 2025 roku wciąż pozostaje wysokie — ocenia je na około 60%. To wystarczy, aby rynki akcji runęły? Tak twierdzi strateg.
Trudny czas dla akcji?
Jego bazowy scenariusz przewiduje, że indeks S&P 500 może spaść do poziomu około 4 500 punktów, co oznaczałoby spadek rzędu 25% względem obecnych poziomów. Prognozę tą wzmacnia trwający obecnie konflikt na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone zaatakowały instalacje nuklearne Iranu, co może spowodować olbrzymie konsekwencje dla rynku ropy.
Berezin podkreśla, że obecny rynek nie wykazuje wystarczających oznak siły, by przeciwstawić się negatywnym czynnikom gospodarczym. Według niego spadek do takiego poziomu indeksu nie wymaga wielkich zmian, gdyż wskaźnik cena/zysk (C/Z) musiałby jedynie obniżyć się do około 18 przy prognozowanym zysku na akcję (EPS) na poziomie 250 dolarów.
Obecnie C/Z dla firm z S&P 500 wynosi około 23 przy EPS bliskim 260 dolarów. To historycznie wskazuje na bardzo wysokie przewartościowanie amerykańskich aktywów. Co więcej, dane wskazują, że alokacja gospodarstw domowych w USA na rynek akcji jest rekordowa w historii wzrosła do 49%. To więcej, niż podczas bańki dot-com! Krach mógłby potężnie uderzyć w gospodarkę i nastroje konsumentów.

Słabnące fundamenty gospodarki – co z rynkiem pracy i konsumentami?
Już przed eskalacją wojny handlowej gospodarka USA dawała sygnały osłabienia. Spadek liczby ofert pracy od początku 2022 roku oznacza, że fundament hossy traci swój dotychczasowy impet. Berezin zauważa, że to usunięcie jednej z kluczowych poduszek amortyzujących może przyczynić się do większych problemów na rynku zatrudnienia.
Dodatkowo wzrastające wskaźniki zaległości w spłacie kart kredytowych oraz pożyczek samochodowych, które w pierwszym kwartale 2025 roku osiągnęły poziom najwyższy od 2011 roku, są wyraźnym znakiem pogarszającej się kondycji finansowej konsumentów.
Do tego dochodzi powrót windykacji pożyczek studenckich, co dodatkowo wpływa na obniżenie zdolności kredytowej gospodarstw domowych. Również rynek nieruchomości nie pozostaje obojętny na te zmiany — spadek liczby rozpoczętych budów o niemal 10% w maju pokazuje wyraźne spowolnienie, które może negatywnie odbić się na szerzej rozumianej gospodarce.
Niepewność handlowa. Rynek będzie zmuszony do korekty?
Choć zawieszenie taryf na 90 dni dało inwestorom chwilową ulgę, to poziom obowiązujących ceł — wciąż na około 15%. Według Berezina jest nadal bardzo obciążający dla gospodarki. W jego opinii tylko redukcja ceł do poziomu poniżej 10% mogłaby realnie zmniejszyć ryzyko recesji… Ale on sam nie widzi obecnie żadnej politycznej woli, aby tego dokonać.
Co więcej, istnieje możliwość, że taryfy mogą zostać podniesione na niektóre sektory, takie jak farmaceutyki czy półprzewodniki, co dodatkowo zwiększyłoby presję na firmy i konsumentów. Berezin wskazuje, że impulsem do rzeczywistej zmiany w polityce handlowej może być dopiero presja ze strony rynku — przykładem może być właśnie obecne, tymczasowe zawieszenie ceł, które nastąpiło po gwałtownych spadkach indeksów i wzroście rentowności obligacji.
Trudny czas
Nadchodzące miesiące mogą okazać się bardzo wymagające dla inwestorów i gospodarki USA. Z jednej strony mamy rosnące ryzyko recesji, słabnący rynek pracy… Oraz pogarszającą się kondycję konsumentów. Z drugiej — niepewność polityki handlowej i możliwe podwyżki taryf celnych. W efekcie Peter Berezin prognozuje, że indeks S&P 500 może zanotować spadek nawet o 25%, a rynek wchodzić będzie w okres większej zmienności i wyzwań.
Inwestorzy powinni być przygotowani na okres zwiększonej niepewności i rozważyć strategie ochrony kapitału. Kluczowe do obserwacji będą też: rynek ropy oraz Cieśnina Ormuz. Szok inflacyjny może obciążyć giełdowe indeksy bez cienia wątpliwości. Sezonowo lato na rynku akcji prawie nigdy nie było bardzo udane… Z wyjątkiem pierwszych tygodni lipca. Inwestorzy stają przed strategicznym wyzwaniem w tym roku. Czy dołączyć do hossy?