Warren Buffett siedzi na setkach miliardów. Mógłby kupić 95% Wall Street. Czeka tylko na jedno?

334 miliardy dolarów. Tyle gotówki trzyma dziś Warren Buffett w skarbcach Berkshire Hathaway. To więcej niż budżet niejednego kraju. To też wystarczająco, by wykupić… 95% firm z indeksu S&P 500. Mówiąc wprost: prawie wszystkie.

Dlaczego Buffett nie kupuje, skoro wszystko tanieje?

Ale zamiast ruszyć na zakupy, Buffett siedzi spokojnie i czeka. I to jest najbardziej w jego stylu. Od miesięcy konsekwentnie wycofuje się z rynku: pozbył się udziałów w Apple, zmniejszył pozycję w Bank of America. Nawet wyciągnął pieniądze z funduszy ETF śledzących S&P 500. Zero komunikatów. Zero ostrzeżeń. Po prostu zrobił swoje i zniknął.

Wielu oczekiwało, że wykorzysta chaos związany z nowymi cłami Donalda Trumpa i osłabieniem giełdy. Ale nie tym razem. Buffett gra długo. I nie po raz pierwszy chyba czeka, aż ruch zrobi Rezerwa Federalna. Tak było w 2020 roku, kiedy COVID zatrzymał świat. Buffett miał miliardy, ale nie dotknął ich, dopóki Fed nie zainterweniował. Dopiero gdy Jerome Powell ogłosił cięcia stóp i zastrzyk gotówki, „Wyrocznia z Omaha” ruszyła do frontalnego ataku.

Dziś historia najwyraźniej się powtarza. Buffett wie, że jest tanio, ale może być jeszcze taniej. A jeśli nie ma czego kupić – kupuje własne akcje. „Nie próbuję zarabiać na giełdzie. Kupuję z założeniem, że może się zamknąć jutro i nie otworzyć przez pięć lat” – mówił kiedyś. I dokładnie tak gra.

Warren Buffett
Warren Buffett

Cisza przed burzą?

Warto dodać, że decyzje Buffetta nigdy nie są emocjonalne. On nie inwestuje, bo akurat jest tanio, tylko gdy widzi realną wartość. Dlatego nie rzuca się na przeceny wywołane paniką. Dla niego każdy dolar wydany dziś musi zarobić pięć w przyszłości. Jeśli takiej okazji nie ma – gotówka leży i czeka. Obecnie wiele firm z S&P 500 wygląda tanio na papierze, ale w tle dzieją się rzeczy, które dla Buffetta mogą być sygnałem STOP. Cła, niestabilność geopolityczna, wysokie stopy procentowe, brak jasnej polityki Fed – to wszystko może odbić się na wynikach spółek przez lata. A Buffett nie inwestuje w niepewność.

Co ciekawe, mimo tej ostrożności, jego decyzje i tak wpływają na rynek. Kiedy zaczął sprzedawać akcje, indeksy zaczęły spadać. Inwestorzy dostrzegli, że coś się święci i mieli rację. Czy Buffett czeka na „black friday” w gospodarce? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast jedno – wszyscy czekają na to, co knuje Buffett.

Dziękujemy, że przeczytałeś/aś nasz artykuł do końca. Obserwuj nas w Wiadomościach Google i bądź na bieżąco!
1 komentarz
  1. Mikołaj napisał

    95% za 334miliardy? Ktoś tu nie potrafi liczyć.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.