Tąpnięcie na Wall Street. 'Dzieje się coś złego, o czym nie wiemy’. Krach jak z 1987 roku?
Technologiczny indeks Nasdaq 100 od szczytu spadł o blisko 5% i choć nie jest to wynik, który robi wrażenie, widzimy, jak tektoniczne ruchy rynku, spychają indeksy konsekwentnie na południe od drugiej połowy grudnia 2024 roku. Koniec ubiegłego roku i początek stycznia miały być bardzo udane dla akcji. Właściwie trudno było znaleźć powód, dla którego hossa miałaby się zatrzymać. Teraz gdy wyprzedaż ruszyła, inwestorzy zaczynają zadawać sobie coraz więcej pytań. A może same wyceny proszą się, by wydarzyło się coś złego?
Lata tłuste i lata chude
Wyparowująca premia za ryzyko, historycznie rekordowe wyceny przy rentownościach obligacji niewidzianych od dekad to wystarczający 'mix’ czynników, które mogą prowadzić do krachu. Pamiętajmy też, że znajdujemy się w geopolitycznej epoce napięć. Samo to implikuje wyższe ryzyko realizacji nieprzewidywalnych scenariuszy.
Aktualna premia za ryzyko w zależności od kalkulacji i przyjętych założeń wynosi od niskich, ujemnych poziomów (w scenariuszu porównania wzrostu netto zysków w S&P 500 do rentowności 10-letnich obligacji), do niskich, jednocyfrowych punktów procentowych, gdy zestawiamy długoterminową uśrednioną stopę zwrotu S&P500, z aktualnymi rentownościami.
Ale rynek prognozuje wzrost S&P 500 o prawie 14% w 2025 roku, co oznaczałoby, że ERP wynosi wciąż prawie 10%. Pytanie, czy nie jest to myślenie życzeniowe? To pytanie rynek ostatnio zadaje sobie coraz częściej. Rok 2024 indeks S&P 500 zamknął na poziomie zbliżonym do 23-krotności oczekiwanych, rocznych zysków. To wynik zbliżony do roku 2020 (gdy wskaźnik był nienaturalnie wysoki, z powodu spadku zysków, w relacji do cen akcji) i z tym wyjątkiem najwyższy od 1999 roku.
Cykle przemówią?
Latem tego roku weteran Wall Street, doświadczony obserwator rynku i gospodarki Ed Yardeni, założyciel Yardeni Research powiedział, że globalna wyprzedaż akcji wykazuje pewne podobieństwo do sytuacji z 1987 roku. Wtedy również uniknęła spowolnienia, pomimo obaw inwestorów. To jednak nie wystarczyło, by zatrzymać niechybny krach.
Na łamach Bloomberga Yardeni mówił: „Jak dotąd sytuacja przypomina to rok 1987 (…) Mieliśmy krach na giełdzie – który w zasadzie wydarzył się w ciągu jednego dnia. Sugerowano, że jesteśmy w recesji lub wkrótce w nią wpadniemy. Tak się jednak nie stało. Miało to jednak więcej wspólnego z wewnętrznymi uwarunkowaniami rynku”.
Po niezwykle tłustych 15 latach na rynku akcji, możemy spróbować odnieść się do cykliczności. Cykl Kitchina sugeruje, że rok 2025 może byc późną i być może ostatnią fazą ożywienia, po kryzysie 2020 roku. Czy kolejne lata będą tylko słabsze? Ray Dalio w swoich pracach kilkukrotnie nawiązywał do dłuższych, 15-letnich cykli psychologicznych. W takim wypadku rok 2025 były prawdopodobnie 'ostatnim rokiem hossy’ po bezprecedensowych wzrostach, trwających po kryzysie finansowym 2007-2009.
Premia terminowa reprezentuje dodatkowy zwrot, jakiego inwestorzy domagają się, aby podjąć ryzyko udzielenia pożyczki na długi okres. Zatem innymi słowy za ryzyko, że stopy procentowe zmienią się w tym czasie. Sytuacja przypomina, że dziś Fed nie sprawuje wyłącznej kontroli nad stopami procentowymi, po długim okresie, w którym premia terminowa była ujemna. Obecnie jest najwyższa od prawie 10 lat. Era emisji 'darmowego dolara’ w USA skończyła się bezpowrotnie?
Cykl McMinna
Według cyklu McMinna krach giełdowy może wydarzyć się w roku 2025. Patrząc na dynamikę cykli 9 – 56-letnich, możemy zwrócić się ku latom 2016 i 1969, by uzyskać pewien obraz tego, czego możemy oczekiwać w roku 2025. Rok 2016 nie był udany dla rynków, indeks S&P 500 wzrósł wtedy niespełna 2%. Rok 1969 natomiast przyniósł krach spowodowany spowolnieniem gospodarczym, po cyklu zacieśniania polityki przez Rezerwę Federalną.
Walka z inflacją nie poszła wówczas po myśli bankierów. Podobny scenariusz czeka nas w tym roku? Również cykl prezydencki pokazuje, że historycznie pierwsze dwa lata rządów nowych prezydentów USA były przeważnie słabsze dla rynków akcji. Również statystyka po stronie Republikanów wygląda słabiej, na tle Demokratów. Czy Trump zdoła zburzyć ten schemat i czy rok 2025 będzie dla rynku równie udany co okres 2017?