
Robert Kiyosaki rozpaczliwie apeluje: 'Nadciąga straszliwy krach. Chcecie zarobić na kryzysie czy zostać ofiarą?’. W co inwestować?
Robert Kiyosaki, autor głośnego „Bogaty ojciec, biedny ojciec” i jednej z najbardziej proroczych pozycji w jego dorobku – „Przepowiednia bogatego ojca” – ponownie zabiera głos. Jego niedawny wpis w mediach społecznościowych to nie tylko kolejny komentarz do bieżącej sytuacji gospodarczej. To kolejny, rozpaczliwy apel do ludzi, którzy nie chcą go słuchać.
Kiyosaki twierdzi, że przewidział obecny kryzys już w 2013 roku, a dziś widzi wokół siebie samozwańczych ekspertów, którzy przypisują sobie ostrzeżenia przed wydarzeniami, które – jak sam pisze – zostały przez niego opisane ponad dekadę temu. Jego przesłanie jest surowe, bezkompromisowe i wpisuje się w stałą narrację: to nie kryzys niszczy ludzi, tylko ich brak edukacji finansowej. Zatem co tym razem powtórzył 'finansowy guru’?

Upadek mitu „bezpiecznej pracy”
W centrum krytyki Kiyosakiego znajduje się edukacja, która jego zdaniem od dekad powiela nieaktualne schematy: idź do szkoły, zdobądź dyplom, znajdź stabilną pracę. Dziś ten model, jak mówi, prowadzi miliony ludzi w stronę zadłużenia i zawodowego impasu. Postęp technologiczny, zwłaszcza rozwój sztucznej inteligencji, eliminuje tysiące miejsc pracy…
… I robi to szybciej, niż gospodarka jest w stanie je zastąpić. Tymczasem inflacja powoli, ale systematycznie, pochłania oszczędności i emerytury pokolenia tzw. 'baby boomers’. Kiyosaki nie pozostawia złudzeń. Ci, którzy nadal wierzą w tradycyjny system edukacji i pracy, staną się ofiarami zmian, które już się dokonują.
Złoto, srebro, Bitcoin – nowa trójca finansowego przetrwania?
Kiyosaki nie tylko diagnozuje, ale też podpowiada, jak reagować. Od lat konsekwentnie zaleca inwestowanie w aktywa niezależne od systemu – przede wszystkim złoto, srebro i Bitcoin. Dziś, w dobie geopolitycznych napięć, agresywnej polityki monetarnej i niepewności co do przyszłości walut fiducjarnych, jego rady zyskują nową wagę. Oraz atencję milionów inwestorów.
Jednocześnie apeluje o wybór właściwych nauczycieli – nie tych z prestiżowymi tytułami, ale tych, którzy faktycznie osiągnęli finansową niezależność i wiedzą, jak ją przekazać. To, jak mówi, właśnie dzięki takiej decyzji sam wybrał drogę przedsiębiorcy, a nie bezpiecznego etatu w administracji państwowej, do którego zachęcał go jego „biedny ojciec”.
Kryzys szansą dla przygotowanych
Choć jego ton jest ostrzegawczy, a wizja przyszłości raczej ponura, Kiyosaki nie pozostawia swoich odbiorców bez nadziei. Twierdzi, że nadchodzący wstrząs finansowy może stać się okazją dla tych, którzy potrafią wyciągnąć wnioski i przygotować się wcześniej. To nie pierwszy raz, gdy gospodarka zostanie przewrócona do góry nogami – ale, jego zdaniem, będzie to moment szczególny.
Wielu zubożeje, ale równie wielu może stać się naprawdę zamożnymi. Klucz? Nie szukać bezpieczeństwa w starych modelach. Szukać wiedzy, mentorów i realnych aktywów. Kryzys – jeśli rozumiany jako zmiana – będzie bolesny dla nieprzygotowanych. Ale dla świadomych może okazać się przełomowy.